102 lata temu w Raciborzu: górnik zabił 17-letnią ukochaną i... siebie
Antonii Urbańczyk zastrzelił swoją ukochaną, córkę oberżysty Donunta, a następnie samego siebie. Co jeszcze można było przeczytać w "Nowinach Raciborskich" z 11 maja 1912 roku?
Na pierwszej stronie "Nowin Raciborskich" z 11 maja 1912 roku przedrukowano mowę Wojciecha Korfantego, który skarżył się w sejmie pruskim na łamanie przez landratów niemieckich prawa o stowarzyszeniach, zabraniając Polakom zebrań pod gołym niebem. Jakby tego było mało, pisano również o nowej ustawie antypolskiej, wzmacniającej niemiecką własność ziemską w Wielkopolsce, a także na Pomorzu i Górnym Śląsku. - Polityka antypolska nie szkodzi Polakom, bo ludność polska jest i tak biedną i nic nie ma do stracenia, ale zaszkodzi Niemcom samym (...) Fryderyk Wilhelm III przyszekł Polakom, że narodowość ich się uszanuje i zatrzyma - komentował nowe prawo poseł Trąmpczyński.
Nadto w rubryce "Z bliska i z daleka" pisano w "Nowinach..." o górniku Antonim Urbańczyku z powiatu raciborskiego, który w Kobłowej zastrzelił swoją ukochaną 17-letnią córkę oberżysty Donunta, a następnie samego siebie. - Nieszczęśliwa miłość była powodem tragicznego czynu - pisano w gazecie.
Oprócz tego pisano o synku robotnika Kołodzieja z Ostroga, który zachorował pod oznakami otrucia i zmarł wkrótce potem. - Przy badaniu zwłok znaleziono w żołądku ślady trucizny. Wykazało się, że chłopiec spożył resztki jakichś przysmaczków, porzuconych na śmieciach w pobliżu koszar huzarów, które już były zepsute - przeczytali 102 lata temu w raciborskiej gazecie mieszkańcy Raciborza.
Tymczasem gospodarze skarżyli się na brak deszczu, suszę i plagę myszy, które poczyniły wielkie szkody w uprawach. - W niektórych miejscowościach skosili już mniejsi gospodarze żyto, aby mieć z niego paszę dla bydła - pisano o dramatycznej sytuacji, dodając jednak, że "dziś pada od rana".
Ogłoszenia drobne zdominowały artykuły przeznaczone dla rolników oraz te związane z uroczystościami I komunii świętej (ubiór dla dzieci i dorosłych, świece itd.). Wzrok współczesnego czytelnika przyciąga również reklamaAmolu - tego samego środka ziołowego, który i dziś można kupić w aptekach, a także... mydła Regera. - Wróć że, wróć córko ukochana do uznanego starego zwyczaju prania bielizny mydłem Regera. Oderwij się od tych modnych, często szkodliwych proszków do prania. Mydło Regera ochrania bieliznę i nadaje śnieżną czystość. Spiesz się, bo bielizna już rozpada - czytamy w ogłoszeniu.
Fot. ratibor24.wordpress.com