Wiceprezydent Wacławczyk nazywa ofertę starosty desperacką próbą ratowania agencji zamkowej
Zastępca prezydenta Raciborza, odpowiedzialny w urzędzie miasta m.in. za lokalną turystykę uznał - na sesji budżetowej - propozycję starosty raciborskiego - 90 tys. zł na prowadzenie PIT - ofertą medialną i desperacką próbą ratowania finansów agencji prowadzącej Zamek Piastowski.
Dawid Wacławczyk chciał kontynuować ocenę propozycji w tonie oburzenia, ale radny Mirosław Lenk radził mu stonować, bo jako wiceprezydent powinien dbać o współpracę Miasta i Powiatu. Wacławczyk zgodził się z nim i zmienił ton wypowiedzi.
Przypomnijmy, że wiceprezydent jest zwolennikiem powierzenia punktu (wcześniej RCI) przy Długiej prywatnej firmie. Do urzędu wpłynęła - w przetargu - oferta od przedsiębiorczyni z branży turystycznej Marii Orzechowskiej - Maćkowiak, która wcześniej pracowała z obecnym wiceprezydentem.
Przypomnijmy, że starosta raciborski złożył propozycję współprowadzenia Punktu Informacji Turystycznej prezydentowi Dariuszowi Polowemu. Jak powiedział, zrobił na ostatnim konwencie samorządowców powiatu raciborskiego. Oferuje te usługi za połowę kwoty planowanej przez Miasto, czyli 177 tys. zł na rok.
W galerii zdjęć argumenty Dawida Wacławczyka za prowadzeniem RCI przez prywatną firmę.
Aktualizacja
Radny Wacławczyk poinformował na sesji budżetowej, że pisemnie zwrócił się do starosty Grzegorza Swobody, wskazując, jakie są oczekiwania Miasta co do prowadzenia PIT. Na pytanie Pawła Rycki odparł, że zrobił to 3 lutego, w dniu sesji budżetowej. Jak dodał, nie prowadzi dialogów z partnerami z samorządu w sprawach Raciborza poprzez media.
Komentarze
6 komentarzy
Co by nie powiedzieć, na tym p. Wacławczyk się zna. I ma tu wiele racji. Poza tym wszyscy wiedzą, że jak się coś robi na swój rachunek (i ryzyko), to jest to o wiele bardziej efektywne.
Dobrze że pomysł Wacławczyka został odrzucony przez radnych. Punkt informacyjny na zamku jeden wystarczy
Na zamku to nie jest typowy punkt informacji turystycznej wg mnie bo korzystałem. Sprzedaż i oprowadzanie na zamku. Z tego co rozumiem to miastu chodzi o inny poziom, o punkt informacji kompleksowej dla turysty i ofertę wycieczek po mieście prowadzonych przez wykwalifikowanych przewodników. Po co cofać miasto w tej kwestii. Zresztą teraz w tej dobie chyba są ważniejsze wydatki dla miasta i powiatu niż punkty informacji.
będzie okazja przedstawić organom swój punkt widzenia przedstawić do protokołu.
Zamek 0 euro. Nic dodać nic ująć.
Powiat jak pies ogrodnika sam nie zje i drugiemu nie da.