Kryzys w szpitalu. Czy znikną dwa oddziały?
Dyrekcja z Gamowskiej wszczęła procedurę czasowego zaprzestania działalności na oddziałach otolaryngologicznym oraz wewnętrznym drugim. Powodem są wypowiedzenia złożone przez pracujących tam lekarzy.
Procedura, na którą zdecydował się dyrektor szpitala rejonowego Ryszard Rudnik, obowiązuje przy ograniczaniu działalności oddziałów szpitalnych. Aktualna sytuacja jest taka, że lecznica w Raciborzu spełnia wszystkie warunki (jakich wymaga Narodowy Fundusz Zdrowia) do prowadzenia tych oddziałów, ale stoi w obliczu nadchodzących skutków decyzji zatrudnionych specjalistów, którzy zamierzają odejść w wakacje.
Niełatwe poszukiwania
Na otolaryngologii jest dwóch lekarzy specjalistów i dwóch lekarzy z pierwszym stopniem specjalizacji. By oddział mógł pracować potrzebny jest jeden specjalista i jeden lekarz z tzw. „jedynką” – takie są wymogi NFZ. Szefowa oddziału (Jolanta Grabowska) odchodzi w lipcu na emeryturę. – Nie chce już prowadzić oddziału, ale rozmawiamy o dalszej współpracy w jakimś zakresie. Póki co, szukamy szefa, co dzisiaj nie jest łatwe – tłumaczył mediom dyrektor Ryszard Rudnik na kwietniowej konferencji prasowej w szpitalu. Zaznacza, że wszczęcie procedury – uzyskanie opinii Rady Społecznej Szpitala – jest działaniem profilaktycznym. – Podjęliśmy je, aby być gotowym do ewentualnego złożenia u wojewody wniosku o czasowe zawieszenie pracy oddziału. W razie czego muszę mieć komplet dokumentacji w tej sprawie. Jak zabraknie nam kadry to zawieszam – stwierdził szef lecznicy.
Można bez szefa
Jak zaznacza dyrektor Rudnik wdrożył „działania wyprzedzające, które mogą wzbudzić pewne emocje choć niepotrzebnie”. – Mam swoje obowiązki i na miesiąc przed zaprzestaniem działalności muszę to uczynić. Czekają mnie jeszcze uzgodnienia z NFZ. Może jednak w ogóle nie złożymy takiego wniosku, bo znajdziemy kadrę – oznajmił R. Rudnik dziennikarzom. Przyznał, że oddział może funkcjonować nawet bez szefa, ale dyrekcja woli „żeby ktoś taki tam był”. – Szukamy, ale rozmowy są niełatwe. Laryngologów nie jest za dużo na rynku. Dzisiaj już w żadnej specjalności nie ma nadwyżek kadrowych – ocenił Ryszard Rudnik. Według niego sytuacja jest trudna, ale możliwy jest scenariusz, gdzie szpital będzie „współpracował z różnymi lekarzami w różnych zakresach”.
Są, ale ich nie ma
Równie źle jest na oddziale wewnętrznym II. Trzech specjalistów (w tym szefowa Bożena Sienkiewicz) złożyło wypowiedzenia. – I od razu się zrobił problem. Zostaje nam co prawda 4 rezydentów. Są na oddziale wewnętrznym I, tylko że jedna lekarka tam pracuje; druga przenosi rezydenturę; kolejna jest w ciąży, a następna właśnie urodziła. Czyli te osoby są u nas, ale faktycznie ich w pracy nie ma – wyliczał R. Rudnik.
Dwa oddziały wewnętrzne i geriatria w szpitalu rejonowym są zakontraktowane w NFZ według jednego zakresu. Podział wewnętrznych jest umowny – jedynka sprofilowana jest pod kątem sali intensywnego nadzoru przy schorzeniach kardiologicznych; dwójka – ukierunkowana na gastroentorologię.
Ludzie:
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Komentarze
3 komentarze
Przecież ten szpital to kpina, z ością w gardle odsyłają do rybnika
kolejny" niewątpliwy " dyrekcji i ekipy powiatowo-spółdzielczej.
oczywiście ironiczna konstatacja nie może dotyczyć raciborskiej lecznicy ,ponieważ w tym wypadku dyrektor jest top of the top menegment a powiatowy zarząd sprawnie szpital nadzoruje i dotuje.
mając powyższe na uwadze można wnioskować o kolejne podwyżki i nagrody . trzeba z ufnością patrzeć w kolejne lata rozwoju szpitala ,rozszerzania działalności o nowe oddziały takie jak Szpitalny Oddział Ratunkowy.
jest super.
No i robi się jak w Wodzisławiu śląskim, za chwilę to nie będzie się gdzie leczyć.