W Lubomi lepiej segregują śmieci, ale...
Gmina Lubomia ogłosiła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Obowiązująca do tej pory umowa na wywóz śmieci dobiega końca, więc wybór przedsiębiorcy jest koniecznością. Obserwując wyniki przetargów w okolicznych gminach, włodarze Lubomi nie kryją obaw o stawkę za odbiór śmieci.
Rok temu – w czasie poprzedniego przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych, który wygrała firma Remondis – włodarze i mieszkańcy gminy Lubomia przeżywali horror związany z drastyczną podwyżką cen za śmieci. Przypomnijmy, że po wyliczeniach okazało się, że nowa stawka dla tych, którzy segregują śmieci, miała wynosić aż 18 zł na miesiąc od osoby (przy braku segregacji jeszcze więcej). Ostatecznie stanęło na stawce 15 zł, ale udało się to tylko dlatego, że zmieniono regulamin odbioru odpadów wielkogabarytowych – są odbierane raz, a nie 2 razy w roku, a dodatkowo za te odpady płaci teraz gmina, nie mieszkańcy.
Nerwowe oczekiwanie
Teraz, w obliczu kolejnego przetargu, pojawia się nerwowe oczekiwanie, co tym razem ze stawką? Do 10 grudnia firmy mają czas na składanie ofert. – Obserwujemy wyniki przetargów w innych gminach, gdzie podwyżek opłat dla mieszkańców nie dało się uniknąć, dlatego na pewno są obawy, jak będzie u nas. Czekamy – mówi wójt Czesław Burek.
Zgodnie z warunkami przetargu nowa umowa ma obowiązywać od 1 stycznia 2019 r. Co ważne, poprawiła się segregacja śmieci, na przykład w kwestii odpadów zmieszanych czy popiołu (o 30%). – To cieszy, bo mieszkańcy są coraz bardziej świadomi – chwali wójt. Teoretycznie więc można byłoby się nastawiać na obniżkę, skoro segregacja prowadzona jest lepiej. Nic z tego jednak raczej nie będzie, bo dla firm śmieciowych wzrosły opłaty w punktach odbioru. Na przykład za oddanie popiołu do wyznaczonego punktu to wzrost kosztów aż 50%.
W czym problem?
Już w 2017 r. było wiadomo, że ceny za wywóz odpadów muszą wzrosnąć. Wynikało to m.in. z podniesienia opłat marszałkowskich, czyli tego, co muszą płacić firmy za przyjęcie odpadów na składowisko. Od tamtego czasu podwyżek dla firm śmieciowych było więcej, a i kolejne przed nimi. Firmy tłumaczą więc, że wzrosty cen wynikają z obiektywnych czynników, na które nie mają wpływu. – Na składowiskach tłumaczą, że niedługo wejdzie też rozporządzenie w kwestii ochrony środowiska, a mówi ono m.in. o konieczności zabezpieczenia terenu składowisk czy monitoringu. A to oznacza kolejne podwyżki i firmy śmieciowe już kalkulują koszty. Do tego wyższe koszty transportu, koszty osobowe – mówi zastępca wójta Bogdan Burek. Ale na czynniki obiektywne nakłada się również – co widać coraz wyraźniej – fakt, że firmy podzieliły między sobą rynek śmieciowy i nie wchodzą sobie w drogę. Brak konkurencji skutkuje zaś tym, że firmy nie mają obaw przed windowaniem stawek. Remondis od lat nie miał w Lubomi konkurencji.
Zmiany
Włodarze Lubomi, żeby zmniejszyć ryzyko wzrostu stawki za śmieci dla mieszkańców, zdecydowali się na wprowadzenie do warunków przetargu pewnych zmian. Na przykład gruz nie będzie odbierany od mieszkańców spod posesji, a zostanie wyznaczony punkt, gdzie mieszkańcy będą mogli przywozić ten odpad budowlany.
Zmieni się też sposób podejścia do odpadów wielkogabarytowych – ale tylko w kwestii rozliczeń między gminą a firmą śmieciową. Gmina będzie płacić za wielkie gabaryty „od tony”. Do tej pory płaciła ryczałtem.
(mak)
Ludzie:
Czesław Burek
Wójt Gminy Lubomia