Bez mięsa nie ma niepodległości

Mimo piątkowego (zalecanego) postu na stoły może wjechać karkówka, schabowy, boczuś i wszelkie inne senne koszmary wegetarian. Dodatkowo, przy raciborskim patriotycznym ognisku będzie się także lał aromatyczny grzaniec. Niestety bezalkoholowy. Chcące „dać w szyję” młode polskie niewiasty będą musiały pofatygować się po ratunek do „Żabek”. O ile oczywiście do najbliższego piątku sklepiki nie zostaną „zorlenizowane” i pozamykane w dni świąteczne. No cóż, wszystkim nie dogodzisz.

Wspominając o ekstradyspensie 11 listopada i „dawaniu w szyję” przez młode Polki nawiązuję oczywiście do „gorących” tematów ostatnich dni. Właśnie „gorących”, a nie najważniejszych. Ale czy tak trudno przewidzieć, że umęczony poważnymi tematami i zagrożeniami naród rzuci się do komentowania, kłócenia i zadawania mniej lub bardziej trafnych pytań? Na przykład takich, czy naprawdę Święto Niepodległości nie będzie miało należytej powagi i znaczenia bez kotleta schabowego? Albo czy o przeszkodach dla macierzyństwa i motywacjach niedoszłych matek koniecznie musi mówić bezdzietny kawaler w wieku emerytalnym, na dodatek wspierając się nieprawdziwymi danymi statystycznymi o dzietności?

A z okazji Święta Niepodległości życzę wszystkim Czytelnikom świętego spokoju! I oczywiście smacznego, z mięsem lub bez.

Bożydar Nosacz