To w jaki sposób podchodzi to podpisanej umowy przedwyborczej pan prezydent, to dramat. Ja rozumiałem, że umowa obowiązuje pięć lat. Zakładam, że panowie ustalili sobie harmonogram działań i kamienie milowe realizacji programu. Po trzech miesiącach pracy Piwoński mógł jedynie poznać topografię i strukturę urzędu. Z Kiecą wspołpracował tak na prawdę przez miesiąc (bo przecież chorował dwa m-ce). Tak czy siak wizerunkowo wygląda to bardzo słabo i mocno nadszarpuje i tak mocno osłabiony autorytet prezydenta miasta.
Napisany przez ~piłakanożna, 16.08.2024 09:07
Najnowsze komentarze