Elektryki miały być tańsze od spalinowców ale nie są. Na razie są to kosztowne zabawki dla snobów (ewentualnie jako 3-4 auto w rodzinie). Ceny są średnio o 30 procent wyższe. Przykład? - Dacia Spring (również Renault) produkowana WYŁĄCZNIE w Chinach - mniejsza od Sandero czy Clio, zasięg 220 km (i to w idealnych warunkach w trybie eko - a realnie 150, w zimie 100 km), cena? - 105 tyś zł (najtańszy elektryk na rynku). Dla porównania większa Sandero - wersja z LPG zasięg 1200 km, cena - ok 65 tys. Jak chcesz coś porządniejszego z większym zasięgiem bez 200-250 tyś nie pokazuj się w salonie. Używane elektryki są praktycznie niesprzedawalne - w 5-6 letnim aucie często masz do wymiany akumulator (co czyni inwestycję nieopłacalną). Sami producenci tez mocno naciągają zasięg - jest liczony w idealnych laboratoryjnych warunkach - realnie często jest to połowa deklaracji (a w zimie jest jeszcze gorzej). Na YT są filmiki o koszmarze jazdy zimą elektrykami. To że ludzie wolą spalinowce niż elektryki to wady tych drugich - które dopóki nie zostaną zniwelowane nie dadzą im przewagi (zwłaszcza jeśli chodzi o zasięg czy czas ładowania - czas ładowania można skrócić ale kosztem żywotności akumulatora).
Napisany przez ~Obywatelka26, 14.08.2024 17:19
Najnowsze komentarze