Cała ta szopka rozgrywa się o jedno stwierdzenie: Kiedy to płód, a kiedy człowiek. To pierwsza kwestia. Drugą jest fakt, że niektórzy walczą o "życie nienarodzone", natomiast po urodzeniu dziecka z olbrzymią niepełnosprawnością, wadami nie dającymi szans na wyzdrowienie nikt się już nie interesuje, nikt nie walczy, poza cierpiącymi rodzinami. Wtedy Państwo się odwraca, bo kobieta (zazwyczaj) musi opiekować się tym chorym dzieckiem sama, zwolnić się z pracy i żyć z socjalu. Ma być tą męczennicą, którą być nie chciała.
Napisany przez ~mattttt78, 13.05.2024 17:17
Najnowsze komentarze