Pomijam fakt, że kierowca zachował się jak idiota. Ale jest to kolejny przykład, że wchodząc na jezdnię trzeba patrzeć co się dzieje. Jeden z pieszych właśnie dlatego, że obserwował otoczenie, być może uratował życie kobiecie, która wchodzą na jezdnię zachowywała się jakby miała kilka żyć, albo była niezniszczalna. A niestety pieszy w starciu z toną żelastwa ma nikłe szanse. Dlaczego np. w Niemczech jest zdecydowanie mniej wypadków z udziałem pieszych? Odpowiedź jest prosta. Bo tam pieszy na jezdni jest intruzem tak jak auto na chodniku. Tam nie ma przejść dla pieszych takich jak w Polsce wymalowanych co kilkanaście metrów(proszę przejechać się Podhalańską). Tam są miejsca do przekraczania jezdni(2 linie w poprzek drogi), ale piesi nie mają tam pierwszeństwa. Klasyczne "zebry" oczywiście są, ale tylko tam gdzie jest to niezbędne, czyli w okolicach szkół czy instytucji i na dodatek jest w tych miejscach ograniczona prędkość aby kierowcy dać szansę na reakcję. I teraz gwóźdź programu. Zgodnie z przepisami w Polsce pieszy wcale nie musi korzystać z pasów aby przedostać się na drugą stronę jezdni. Pieszy może przekraczać jezdnię(gdy do pasów jest dalej niż 100m) ale jest jeden warunek-musi ustąpić pojazdom. Powiem przewrotnie-logika nawet nakazuje likwidację przejść skoro tam jest najwięcej potrąceń.
Napisany przez ~bbbb, 26.05.2022 10:03
Najnowsze komentarze