CO ROKU 13 i 15 grudnia targają mną emocje.!5 grudnia 1981 r miałam dyżur popołudniowy w ówczesnym Szpitalu Górniczym.Do pracy szłam z duszą na ramieniu.Moja mała kochana córeczka była w żłobku przy ulicy Szkolnej.Miał odebrać ją mąż.Oczywiście nie odebrał bo nie dojechał z Katowic.Ja w 9-miesiacu ciaży musiałam zostać w pracy.Rządzili w tym dniu szpitalem wojskowi .To oni decydowali o wszystkim.Mój oddział był opustoszały.Wszyscy pacjenci musieli opuścić oddział.Na rannym dyzurze przywieżli parę górników podtrutych jakimś gazem.Był też jeden górnik przywieziony z zawałem serca z kopalni Jastrzębie. tego człowieka nigdy nie zapomnę .bo chyba w trzeciej dobie choroby wywieżli go gdzieś, chyba do Katowic.Żaden lekarz nie wyrażał zgody na taki transport.Nie wiem czy przeżył tą wycieczkę i co się z nim działo,To był okrutny okres.Panował strach, i wielka niewiadoma co z tego będzie.Nie możemy zapomnieć co robiła owczesna władza i Wojsko Polskie,które powinno służyć nam Polakom a nie władzy. Nigdy więcej.
Napisany przez ~mysz, 15.12.2021 13:31
Najnowsze komentarze