Do autora: dyrdymałki i bujanko w obłokach - tak ten tekścik bym skwitował. To nie władza musi dojrzeć, drogi Panie, lecz Polacy - tu: lokalni wyborcy. W mojej ocenie: 1) Pierwszym błędem jest porównywanie samorządów do przedsiębiorstw. Jedynym celem przedsiębiorstwa jest zysk wyrażony w pieniądzu. I nic więcej! Cała reszta (dbanie o rozwój firmy i pracowników itp.) ma służyć osiąganiu zysków dla właściciela. Kropka. Dlatego przypisywanie górnolotnych cech takim podmiotom jest w zupełności nietrafne. 2) W samorządach zysku nie wyraża się w pieniądzu, lecz w stopniu zaspokojenia potrzeb o charakterze publicznym na danym terytorium. Ocena tego, w jakim stopniu potrzeby te są zaspokojone, należy do lokalnej społeczności. Cenzurkę wyrażają oni w głosowaniu. W tym akcie decydują także, jaki kierunek władze powinny obrać na kolejne lata, kto następny będzie rządził itd. I być może znowu wyrażą wolę załatwiania bieżących problemów, które dla większości mogą się okazać ważniejsze niż to, co będzie za 50 lat. 3) Obwarowywanie samorządów szczególnymi przepisami w zakresie ruchów kadrowych (zresztą nie tylko tego) jest idiotyczne. Skoro się Pan upiera przy schemacie działania "dobrego przedsiębiorstwa", to jest chyba Panu bliska możliwość elastycznego działania w zakresie kadrowym w tych podmiotach, czego zupełnym przeciwieństwem są samorządy. Tutaj, z jednej strony (o ile się dobrze orientuję!), niemal nie sposób pozbyć się tzw. starego betonu, a z drugiej - wyłanianie fachowców, czy tej "świeżej krwi", jest potwornie sztywne. Nie można, jak w przedsiębiorstwie, zaoferować upatrzonemu fachowcowi po prostu lepszych warunków (pieniędzy) i zatrudnić go od ręki. A już broń Boże żeby był on czyimś znajomym! Ufff... Proszę wybaczyć, jeśli nie znajdę czasu na polemikę, bo prawdopodobnie będę musiał pilnie wyjechać za granicę na kilka dni. Reasumując: odsyłam do napisanego powyżej drugiego zdania.
Napisany przez ~onyx, 14.12.2009 13:17
Najnowsze komentarze