Kiedyś do Rady Miasta startował pewien mecenas i dostał tylko 7 głosów i co? Korona mu z głowy nie spadła. Teraz to znana postać na naszym podwórku. Pan Artur tym krokiem wyrabia sobie nazwisko by zaistnieć w polityce. Tylko liczyć w wyborach obiecane głosy jako te oddane to jest dopiero karkołomny sposób myślenia. Jestem ciekaw kto mu to podsunął. To jest po prostu śmiechu warte
Napisany przez ~sąsiad obok, 15.11.2018 20:39
Najnowsze komentarze