Nic tylko się cieszyć, tylko szkoda, że cześć zysków (czytaj grube miliony) wyprowadzane są z JSW i innych spółek skarbu państwa na podejrzane fundacje które wspierają dobrą zmianę PiS. PiSowski minister Wójcik osiągnął dziś szczyt bezczelności. Stwierdził, że ani PiS, ani rząd nie mają ?nic wspólnego? z aferą billboardową. Ot, przypadkowa fundacja otrzymała 100 milionów złotych rocznie na drobne wydatki. Przechodziła z tragarzami i dostała. Podsumujmy: - Powstanie fundacji-krzak ogłosiła we wrześniu 2016 roku premier Beata Szydło - Fundacja dostała sto milionów złotych z kontrolowanych przez PiS spółek skarbu państwa - We władzach fundacji zasiadają ludzie związani z PiS, jej szefem jest radny PiS - Fundacja zleciła - bez przetargu! - olbrzymi kontrakt spółce Solvere, którą zarejestrowali zaufani współpracownicy Beaty Szydło - Główną działalnością fundacji jest prowadzenie propisowskiej propagandy (oraz rozdawanie kontraktów kolesiom) - Kiedy wybuchł skandal, Beata Szydło wystąpiła na wspólnej konferencji z kierownictwem fundacji, własną piersią broniąc podejrzanych kontraktów Pan minister Wójcik powie oczywiście, że wszystko odbywa się zgodnie z literą prawa. Że PiSowska oligarchia wysysa kasę ze spółek skarbu państwa całkowicie legalnie i całkowicie legalnie rozdaje pieniądze kolesiowskim spółkom. Być może. Ale to nic nie zmienia. Wielu z ludzi, którzy na was głosowali, liczyło na uczciwość i przyzwoitość. Afera bilbordowa pokazała, że jesteście zwykłą bandą cwaniaczków, którzy tylko kombinują, jak się nachapać kosztem państwa.
Napisany przez ~Wasabi, 14.09.2017 12:25
Najnowsze komentarze