Swego czasu byliśmy świadkami w sprawie o zakłócenie porządku i awantury domowe. Małżeństwo piło razem a potem się bili. Żona latała po sąsiadach z prośbą o pomoc. Jak wezwaliśmy policję, to ta bidula wskakiwała policjantom na plecy w obronie męża i ryczała, że biją niewinnego człowieka gestapowcy (nikt go nie bił, tylko pacyfikowali wariata). Potem byliśmy wzywani na komendę, bo oskarżyła wszystkich sąsiadów o współpracę z policją. Ostatnio miała miejsce podobna sytuacja, nikt nie zareagował. A potem mówi się o znieczulicy...
Napisany przez ~Wiejska, 12.04.2015 16:39
Najnowsze komentarze