Bardzo dobrze się stało,że nie zaproszono człowieka,który wymienia uściski i wzajemne komplementy z dawnymi oprawcami,przeciwko którym walczył. Szybko jednak im wybaczył i pokochał ich jak brat,więc teraz walczy,aby nie rozliczano ich zbrodni,aby im nie wystawiano żadnych rachunków(sądowych,WSI,lustracyjnych,jakichkolwiek). Oni zaś odpłacają mu braterską miłością i wdzięcznością,sławiąc niczym świętego.Jest to parodia postawy chrześcijańskiej,która budzi niesmak, bo usuwa w cień wszelka odwagę i sprawiedliwość.
Napisany przez ~wilos1, 18.08.2010 18:44
Najnowsze komentarze