Macie jakieś zdjęcia ze śladami tego pojazdu, którym to niby ktoś najeżdżał na drzewka, czy tylko tak sobie piszecie? Bo ja od kilku lat mam powyciągane z korzeniami rododendrony, połamane i zeżarte sadzonki młodych pączkujących wiosną drzew owocowych, ani jednego agrestu (potrafią sobie zrobić otrząs, niszcząc krzak dokumentnie i zjadając owoce z ziemi), a wszystko to nie człowiek, a dziki. I można sobie paliki wbijać, otoki z prętów robić, Wszystko połamane, stalowe pręty fi 10, wbite na pół metra w ziemię, związane drutem stalowym znajduję razem z drzewkami wiele metrów dalej. Młode, pączkujące odrosty to ich przysmak.
Napisany przez ~KUKUnaMUNIU, 10.03.2021 06:30
Najnowsze komentarze