Bardzo dobrze, że miasta wstrzymały się od koszenia tam, gdzie nie ma takiej potrzeby. Na całym świecie odchodzi się od tego typu kosiarkowych nerwic, które nakazują bzyczenie tymi popierdółkami z Castoramy co kilka dni od 7.00 rano do popołudnia. Nikomu się żadna krzywda nie stanie jak jakaś większa część zieleńca pozostanie naturalna. Łąka magazynuje wilgoć, która - zobaczy Pan, Panie radny - przyda się gdy "majowe deszcze" się skończą. Do jakiego stanu ODNATURALNIENIA doszliśmy, skoro trawnik ze zdjęcia (o normalnej długości, żadne to haszcze...) wywołuje w nas wstręt i apele radnych ex catedra, co by ścinać i kosić? Może od razu wszystko wybetonować, pozbyć się owadów, sadzić tuje w doniczkach i delektować się subtelnym dzwiękiem kosiarek, pił i spalin....
Napisany przez ~ŁąkiŁan, 04.06.2020 11:59
Najnowsze komentarze