Do pacjentka - Starostwo umyło ręce. Pan Starosta - przekazał sprawę do rozpatrzenia dyrektorowi szpitala . Byłam umówiona, ze starostą już w lipcu. Pod przykryciem innego spotkania, przekazał moją sprawę Pani Lewandowskiej, która nie miała zielonego pojęcia o czym mówię. Miała się dowiedzieć- do chwili obecnej cisza. Dzisiaj od 16-do 17-stej, miał mieć dyżur Radny Władysław Gumieniak, który w poprzednim artykule z dn. 15.10 był ponoć tak zdziwiony sytuacją..Pojechałam. Fakt, że byłam tak ok 16:50 - pocałowałam klamkę "ponoć musiał wcześniej wyjść". Podałam swoje dane i poprosiłam o wyznaczenie daty spotkania - tak ze starostą (tym razem osobiście) jak i z kimś z rady powiatu- głównie z komisji zdrowia. NFZ - w pierwszym piśmie ewidentnie trzymał stronę dyrektora. Dopiero po drugim, przyznał mi rację i twierdzi, iż sprawa trwa nadal i nie jest zamknięta. Nie umieją niby potwierdzić faktu "badania/ nie badania", gdzie wystarczy wejść w system i jak na dłoni widać jak się sprawy mają - że badania żadnego nie było. Do tego na 5 osobową rodzinę, tylko u tej córki mam "niedziałającą" zakładkę "WIZYTY" w Internetowym Koncie Pacjenta - .wszystkie inne tak u niej jak i reszty członków rodziny działają bezbłędnie. W ZIP jej wizyty kończą się na 2016r. - przypadek? RzPP - sprawa nadal jest badana - trwa. RzOZ - także. Nic - wiadome, że wszystko wymaga czasu, ale nie popuszczę , tym bardziej po otrzymanej odpowiedzi od dyrektora i zarzutach względem nas - pacjentów i jego podejściem do problemu. Dla mnie będzie satysfakcją, jak na drugi raz lekarz choć się zastanowi nad zbadaniem małego pacjenta przed odmową udzielenia świadczenia.
Napisany przez bordo, 13.11.2019 01:46
Najnowsze komentarze