Jeśli by to był pracownik aktualny ( policja sprawdziła byłych zwolnionych na krótko przed mordem np. Dyscyplinarnie?- wierzę że tak...) albo ktoś znajomy, to pewnie by już dopasowano DNA do mordercy. Ale jeśli to był jakiś pijak, mieszkający gdzieś w okolicy...to szanse są znikome! To mogła być przypadkowa osoba, wykorzystując że dziewczyna na chwilę wyszła na zewnątrz, zapalić albo pooddychać świerzym powietrzem....i ten zboczeniec wtargnął tam zwyczajnie, a dalej wiadomo.
Napisany przez ~Ldzciak, 04.06.2018 01:05
Najnowsze komentarze