"Całe życie broniłam sędziów. Uważam, że to jest zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi i myślę, proszę państwa, że damy radę" - mówiła na Kongresie Sędziów Polskich Irena Kamińska. Potem Pani Kamińska tłumaczyła "Nie walczymy o żadne swoje przywileje, tylko walczymy właśnie o te wartości. Obywatel, proszę pana, i to państwo - nie ma się obawiać sędziów.". Jednak jak czytamy często rzeczywistość jest inna. Dlaczego w jednych sprawach wyroki zapadają szybko, prawie że błyskawicznie jak na nasz polski wymiar (nie)sprawiedliwości a w innych sprawach (czy innych ludzi, innych mieszkańców tego samego kraju?) są przeciągane lub zapadają po dłuższym okresie czasu?
Napisany przez ~100p, 23.04.2018 19:32
Najnowsze komentarze