co do polityki kadrowej to warto przypomnieć emeryta Ogrodnika, choć do Ogrodnika jako człowieka nic nie mam, bo spoko gość, tak do polityki zatrudniania emerytów po znajomości, bez konkursu już tak - wszak nie trzeba było, ale nie oznacza to, że nie można było ogłosić konkursu. Jeśli zestawimy to z konkursem na stanowisko asystenta prezydenta (też nie trzeba było a jednak ogłoszono konkurs) który to został przedłużony to w perspektywie 1 kandydata (Prusa) aż dziw, że nie przedłużono naboru. Racjonalnie rzecz biorąc zawsze lepiej mieć wybór spośród 10 kandydatów niż jednego docelowo ustawionego. Jak bumerang powinno wrócić pytanie dlaczego na stanowisko piastowane przez Ogrodnika nie było konkursu? To, że nie trzeba było obala wątek z asystentem (stanowisko nie urzędnicze, podobnie jak stołek Ogrodnika). Plotki mówią, że Ogrodnik, który nie dostał się do zarządu powiatu, nie był zadowolony w pensji więc Mieciu pomógł jak mógł. Pytanie jak było z Prusem, który stracił stołek w powiecie?
Napisany przez mhl999, 16.02.2017 22:19
Najnowsze komentarze