Ciekawe jaki będzie efekt tych "podejmowanych wysiłków". Sądząc po urzędniczym podejściu do sprawy - wysiłki pójdą na marne... Najłatwiej zrzucić winę na innych, w tym przypadku na rządzących "tam na górze" i zmianę przepisów. Dlaczego jakoś ciężko doszukać się szczerej dobrej woli i chęci pomocy tutaj, lokalnie? Na jakich kosztach kształcenia się oszczędza? Czy ktoś pomyślał o tych dzieciach, które zaledwie po roku aklimatyzacji w zupełnie innych warunkach niż przedszkolne, po wakacjach spotkają nową panią? Nie. Ważniejszy jest dorosły - nauczyciel, ale tylko ten, który oddaje 3 klasę, bo ten, który prowadził klasę 1 (i miałby ją prowadzić jeszcze 2 lata) jest z innej gliny i niech sobie radzi sam...
Napisany przez ~ciekawy321, 16.06.2016 22:00
Najnowsze komentarze