@stanik - nie wiem gdzie mieszkali twoi rodzice więc może tam tak było jak piszesz ale w miastach zaopatrzenie było całkiem niezłe za wyjątkiem okresu stanu wojennego i po nim kiedy wprowadzono kartki. Ale nawet w okresie kartkowym - nikt nie głodował z prostej przyczyny. Przydziały były stosunkowo duże - w końcu to był kraj socjalistyczny, więc nie wypadało ludzi głodzić. Kartki to był też jakiś sposób na powstrzymywanie kupowania na zapas lub handlowania towarem na czarno. Jeśli ktoś czegoś nie mógł kupić, szedł na targ i tam można było kupić wszystko. Wprawdzie po cenach 3-5x droższych niż oficjalne ale to tylko świadczy jak niskimi cenami były te ze sklepów, że handlarzom opłacało się wykupywać i sprzedawać drożej. Pamiętam osobiście koniec lat 80. i zdarzały się jakieś pojedyncze braki np. cukru latem albo papieru toaletowego ale jak się ten towar pojawił to ludzie kupowali na zapas 10x tyle ile im było potrzebne. To był chory system i chore były też ludzkie zachowania co było przyczyną "błędnego koła". Jeśli już były problemy z zakupem to jakieś AGD ale nawet w tym przypadku... nie znałem kolegi w szkole który nie miałby w domu: telewizora, radia, lodówki, dywanów, suszarki do włosów, mebli czy pralki.
Napisany przez Arteks, 28.05.2016 19:46
Najnowsze komentarze