Dużo chodzę po terenach Pszowa i okolicy. Jeszcze 3-4 lata temu w zimą, lub rzadziej z oczywistych przyczyn latem, widywałem sarny, zające, lisy, przepiórki i bażanty. Na stawach kaczki i łabędzie (dwie pary). Teraz nic. Myśliwi wytrzebili wszystko. Niedawno widziałem jak na śląskiej zajechały samochody z rej. rybnickimi, wysiadło pięciu myśliwych, otoczyli zagajnik za "Słoneczną", i wrócili z niczym. Cztery lata temu tędy chodziło stado z młodymi liczące 11 sztuk. W lesie lubomskim zimą tylko nieliczna ślady zajęcy i sarny, jeden ślad borsuka. Parę tygodni wstecz upolowali w L. Lubomskim tylko dzika i zbiegłą świnię. Z tym dokarmianiem też przesada. Przez całą ubiegłą zimę nie widziałem jakichkolwiek śladów przy paśnikach. Jedna przyczepa czegoś co wyglądało jak rozkopany, zagniły kopiec z kukurydzą i marchwią o konsystencji błota. Żadnego kodeksu, liczy się trofeum. Nie znają stanu liczebnego zwierząt, walą do wszystkiego co się rusza. Niech lepiej trzymają łapy zdala od dzieci i nie uczą zabijać. W linku jest wszystko https://www.facebook.com/Ludzie-Przeciw-Myśliwym-325356154277382/?fref=ts
Napisany przez han42, 25.11.2015 20:36
Najnowsze komentarze