W kontekście powyższego warto przypomnieć, że Ciech w momencie prywatyzacji był w doskonałej sytuacji finansowej. Przeprowadzona 2 lata wcześniej restrukturyzacja zaczęła przynosić bardzo pozytywne rezultaty. Analitycy twierdzili, że przed spółką są świetne perspektywy i gigantyczne zyski. Nie pomylili się. W ciągu nieco ponad roku od sprzedaży Ciechu wartość rynkowa akcji tej spółki wzrosła o ponad 100 proc.! Ekipa rządowa przy ustalaniu ceny sprzedaży dla Kulczyka na poziomie 31 złotych za jedną akcję z pewnością o tym wiedziała, a mimo to zdecydowała się zaoferować zakup tego polskiego giganta chemicznego po cenie tylko "giełdowej". Warto pamiętać, że w normalnych warunkach przejmowanie pakietów akcji dających kontrolę nad spółką odbywa się zwykle przy cenach znacząco, przynajmniej o 1/3 wyższych od bieżącej ceny rynkowej. Wystarczy wspomnieć o toczącym się ostatnio boju o kontrolę nad biotechnologicznym Biotonem, za którą chińscy inwestorzy zaoferowali głównym posiadaczom jego akcji cenę wyższą z grubsza o połowę. W tym sensie ofertę sprzedaży pakietu kontrolnego Ciechu za cenę jednostkową akcji na poziomie rynkowym (giełdowym), trudno było uznać za atrakcyjną. Stąd też Prokuratura i CBA postanowiły wszcząć postępowania w tej sprawie. Po przesłuchaniu ujawnionych wczoraj nagrań, możemy stwierdzić jedno - wszystkie tropy prowadzą do Donalda T., który - na taśmach nazywany "Kierownikiem" - miał dać "zielone światło" na przejęcie Ciechu przez Kulczyka po 31 zł za akcję.
Napisany przez OMAMYUROJENIA, 22.10.2015 08:45
Najnowsze komentarze