Prasa międzynarodowa donosiła, "Jeden z pociągów który przybył do Berlina 31 sierpnia, wyjechał z Gdańska 24-go, z 325 pacjentami i sierotami ze Szpitala Marii i sierocińca na Weidlergasse. Zostali oni zapakowani do pięciu bydlęcych wagonów, bez żadnego posłania, nawet słomy na podłodze ... jedyna żywność w jaką zaopatrzono transport w momencie wyjazdu (tydzień wcześniej) było 20 ziemniaków i dwie kromki chleba na każdą sierotę." [F.A. Voight, Nineteenth Century and After, Listopad 1945)] [Pielęgniarka ze Szczecina, ładna blondynka] "W pociągu do Berlina została obrabowana, raz przez żołnierzy radzieckich a dwa razy przez polskich, którzy jak mówi, są dużo bardziej dzicy niż Rosjanie. Jak twierdzi, kobiety które stawiały opór zostały zastrzelone, a raz widziała jak strażnik transportu, złapał niemowlę za nóżki i roztrzaskał jego główkę o słup, gdyż dziecko płakało, w czasie gdy drugi strażnik gwałcił jego matkę" [David Mackanzie, korespondent Daily News, październik 1945]. "Inną rzeczą którą widziałem, i muszę to opisać, była sytuacja gdy wjechał pociąg gdański. Oprócz matek pogrążonych we łzach, trzymających na rękach wygłodzone, śpiące lub wołające o jedzenie dzieci, stała z boku grupa młodych mężczyzn, samych Polaków, którzy czekali na następny pociąg. Kiedy ten nadjeżdżał, wchodzili do środka i przechodząc przez wagony zmuszali te nie chronione matki i kobiety, do oddawania wszystkich cennych przedmiotów, w tym zegarków i biżuterii, jakie jeszcze posiadały".
Napisany przez pszak, 20.02.2015 20:52
Najnowsze komentarze