Rodziłam w Rydułtowach dwa lata temu, i nie powiem złego słowa na temat porodówki,pomimo tego że rodziłam 18 h,a i tak skończyło się cesarskim cięciem... Położne stają na uszach aby rodzącej było dobrze, ani przez chwilę nie zostałam sama, wsparcie ogromne... obok mnie za parawanem również rodziła kobieta, krzyczała, a jednak mi to jakoś nie przeszkadzało ponieważ wiedziałam że przecież ona jest w takiej samej sytuacji jak ja.. każdy zasługuje na szacunek... jeśli chodzi o łazienki szczerze mówiąc również nie przeszkadzało mi że są dość "daleko" nawet mi to przez myśl nie przeszło, a chodzić nie umiałam.. robiłam malutkie kroczki podpierając się ściany obiema rękoma.. więc chyba to ze mną jest coś nie tak.. tylko że ja ponad to wszystko byłam wdzięczna tym ludziom za pomoc w przyjściu na świat mojego synka, całego i zdrowego... nic innego się nie liczyło...natomiast co do kwestii odwiedzin nie można wchodzić odwiedzającym do sal, jest zakaz i i bardzo się tego trzymają, parę razy miałam na sali sytuację gdy ktoś przyszedł w odwiedziny, wszedł na salę i został przeproszony i wyproszony przez personel.
Napisany przez Megi89, 14.02.2015 08:56
Najnowsze komentarze