Przychodzi do was człowiek, ładny, schludnie ubrany i mówi, że jest interes do zrobienia, a właściwie kontaktuje się via email i dołącza zdjęcie, Tylko pisze, że żeby zarobić musisz mu dać swoje pieniądze, duże pieniądze, ok. 37 mln. I co robi rozsądny człowiek? Proponujesz mu spotkanie, żeby omówić szczegóły interesu, a ta osoba odmawia. Sprawdzasz informacje o nim w Krajowym Rejestrze Sądowy, w rejestrze dłużników, wśród innych biznesmenów, czy słyszeli o kimś takim, penetrujesz Internet, szukając jakiejkolwiek wiedzy o osobie, której masz powierzyć 37 baniek. I co? I nic... Nie rozumię osób, które chcą 37 mln. budżetu miasta i majątek trwały wielokrotnie wyższy powierzyć na obietnicę "będzie lepiej" osobie znikąd. Nie rozumiem :) Nie znają jej nawet krzyżkowiki, a ci co znają kwitują wzruszeniem ramion -damulka, dama w kapelusikach. Ech... róbta co chceta. ;)
Napisany przez han42, 27.11.2014 12:10
Najnowsze komentarze