Wystarczy pomyśleć, otóż startuje na fotel burmistrza i za to jej szef nie zwolni, może spotykać sie z mieszkańcami i ich nakłaniać do załosowania na nią a dziwnym trafem nie może jedynie debatować... Przecież to sie kupy nie trzyma, fotel burmistrza to przecież duża wieksza polityka, niż debata. To tak jak dostała by zakaz wywieszania plakatów z swoim wizerunkiem. Dla mnie to niepoważne i ściema jak diabli, bo skoro startuje na fotel burmistrza, to logiczne że wybory musza być zgodnie z demokracją, a ta pozwala na różnego rodzaju agitacje, debaty, reklamy itp, skoro pozwolili jej kandydować na burmistrza, to nikt jej agitacji ani debat nie może zabronić, bo wtedy walka była by nie równa i tym samym nie spełniało by to norm szeroko rozumianej demokracji.
Napisany przez koło, 26.11.2014 18:00
Najnowsze komentarze