Ja bym pisał apelację, skoro sąd słusznie zauważył że Jan Psota działał "w stanie silnego wzburzenia." to zgodnie z prawem nie ponosi konsekwencji jeśli była to obrona konieczna a przecież nie da się wyeliminować tego stanu po obezwładnieniu przeciwnika. To tak jak ktoś cię napadnie, to napieprzasz pięściami, aż sił ci zabraknie, tak działa człowiek. Skoro Jasiu Psota został zaatakowany, to był pod silnymi emocjami i odczuwał strach, wiadomo że wtedy racjonalna obrona nie wchodzi w grę, bo to nie policjant że jest w tym szkolony, nawet policji często zdarza się podczas takich akcji przywalić parę razy za dużo, niż to konieczne. A skoro sąd przyznał że na początku Jasiu działał w obronie koniecznej i w stanie silnego wzburzenia, to ten samym powinien zostać uniewinniony, bo niby jak sąd stwierdził że strach mu przeszedł i już potem nie działał w stanie silnego wzburzenia. Jak by nie patrzeć, to pal licho te trzy stówki, ale będzie już w papierach że jest skazany.
Napisany przez koło, 07.03.2014 21:24
Najnowsze komentarze