Ale jak to wytłumaczyć zwykłemu prostemu człowiekowi ,jak człowiek mieniący się człowiekiem wykształconym legitymujący się dyplomem magistra teologi nie może żyć w symbiozie ze zwierzętami . Na Orłowcu jeszcze ze 2-lata temu żyło sobie kilka ugrupowań dziko żyjących kotów i szczura było ciężko trafić tam gdzie koty żyły ( były pootwierane okienka do piwnic ) . Obecnie populacja kota na Orłowcu drastycznie spadła i szczury zaczynają w pewnych miejscach jak ja to mówię w futsal grać !! Są mieszkańcy ( kobiety ) na Orłowcu którzy dokarmiają te półdzikie koty i tu im chwała .Ale są także tacy którzy zamykają okienka do pywnic twierdząc że strasznie śmierdzi po kotach . Kot to zwierzę bardzo czyste nigdy nie załatwia swoich potrzeb fizjologicznych tam gdzie przebywa jeżeli ma wolny dostęp do swobodnego poruszania się . Można poczuć kota ale tylko wtedy kiedy znaczy swoje terytorium . I są także tacy którzy uśmiercają koty bo wierzą w zabobon że skórka kota pomaga na schorzenia reumatyczne . O zgrozo tych jest całkiem niezła gromadka .
Napisany przez gyniuś, 07.12.2013 19:59
Najnowsze komentarze