Poza tym jak już pisałam prokurator umorzył dochodzenie bo nie było żadnych oznak przestępstwa.Dopiero kiedy pracownicy komornika złożyli zażalenie na umorzenie z tego zrobiono akt oskarżenia. Głównym argumentem w zażaleniu było to że mama mogła zobaczyć furtkę i teren przed drzwiami przez okno przy drzwiach.Otóż takiego okna NIE MA!! I nigdy nie było. Ci państwo na drugi dzień po zdarzeniu składali zeznania na policji SKRAJNIE RÓŻNE OD SIEBIE!! Jeden wchodził przez otwartą furtkę a bramę widział zamkniętą a drugi twierdzi że furtka była zamknięta ale brama otwarta. Potem na rozprawie już się okazało że i furtka była otwarta i brama na jakiś metr! Mimo to pani asesor nadal wchodziła furtką:) przecież brama na metr otwarta to sa carskie wrota,po co szukać jeszcze dodatkowych wejść?I dlaczego tej otwartej bramy jakoś nie zaważyła ani policja ani pracownicy pogotowia? Na rozprawie pracownicy komornika starali się dopasować do poprzednich zeznań i pan ochroniarz starał się zeznawać tak jak poprzednio pani asesor na policji i na odwrót i znowu wyszedł im z tego kompletny bałagan bo znowu oba zenania były rażąco różne od siebie. No ale dla sądu to tylko cytuję:"świadczy o ich szczerości".
Napisany przez bell8314, 08.10.2013 12:19
Najnowsze komentarze