Oberwator_R- Jo nima górnik, żeby w dupie być i gówno widzieć. Życie górnika je prostem rano stowo, idzie do roboty, postój przy sklepie, jedne piwo na kaca i na szychta dyskieta odbić, potem sie przeblyc i do lampownie, potym na podział i na dół. Na dole już zaczyno się opierdalani aby jak najpóźnij dojechać na stanowisko pracy, zależy też kaj zostoł przidzielony. Jak dotrze na stanowisko pracy to mo śniodani jakoś 1-1,5 godziny, potym 1-1,5, góra dwie godziny jakiś tam roboty powierzonej przez sztajgra i gibko pod szola, aby za dwajścia drugo wyjechać. Chopie, jo robił na grubie, ta opadówa co mosz na Marcelu to mom w nij udział, co prowda nie robiłech pod kompanią, ale pod prywatną firmą i żech się trocha górników naoglądoł i trocha w marcelinie żech z nimi piwa wypił, to też wiym jako laga tam mają, sami się śmieją z tego jak w ciula w robocie idą.
Napisany przez koło, 03.07.2013 23:44
Najnowsze komentarze