do gościa,starego PRL-owca z nikiem ~do ludzi po studiach:Otóż drogi Panie,moje studia były studiami ścisłymi,nie pierdziałem w stołek,łaziłem na wykłady i zbierałem 5 i 4 do indeksu by mieć stypendium naukowe i jakąś kasę, nim nie będę miał pracy.Były to studia PRZYGOTOWUJĄCE do zawodu bankowca (od analityka po doradcę klienta indywidualnego poczynając),bądź innego stanowiska urzędniczego WYMAGAJĄCEGO wyższego wykształcenia ekonomicznego.Cóż z tego jak tylko wymogi są na papierze?!W rzeczywistości na stanowisko doradcy klienta będzie zatrudniona dziewczyna po średniej szkole ale z 5 letnim doświadczeniem zawodowym.Do ludzi zasiadających na kierowniczych stanowiskach:Czy wy naprawdę myślicie,że jak ktoś zna VBA excela z palcem w d...,potrafi budować modele ekonometryczne,przeprowadzać analizy,prognozy,obliczenia statystyczne,to nie będzie potrafił pościemniać klientowi o produktach bankowych?Nie ma pracy i się trzeba do czegoś doczepić,zwykle pracodawcy czepiają się doświadczenia zawodowego,gdyż są na tyle głupcy,że boją się konkurencji i wiedzy.Niestety jak ktoś już tu pisał ludzie PRLu (mający pracę na wyciągnięcie ręki,BEZ DOŚWIADCZENIA ZAWODOWEGO,musieli tylko udowodnić,że chcą pracować) nigdy nas młodych nie zrozumieją.Jeszcze napiszą tak jak ten poniżej "co wy potraficie robić". Zatrudnij mnie człowieku,pokażę ci co potrafię,jeszcze ci szczena opadnie.Kompleks braku wyższego wykształcenia PRL-owcy muszą przecież jakoś leczyć, a robią to w ten sposób,że wmawiają sobie i innym,że ludzie po studiach nic nie umieją,żal...
Napisany przez ~Tomasz P., 07.12.2012 09:48
Najnowsze komentarze