Cieszy Panie Myśliwy, że się Pan tu odezwał, ale nie przekonuje mnie Pan. Też mieszkam w sąsiedztwie śmietnika i problemu nie odczuwam. A jeśli śmierdzi to nie z powodu tego, że ktoś coś rozkopie, tylko dlatego że lato no i śmierdzi. Nie przesadzajmy. Widział Pan te porozrzucane worki? Pewnie i wśród tych zawodowych szperaczy, (tak, to zawód, to praca, nie żebractwo!) zawsze jakaś zakała się znajdzie, ale nie raz widziałam, jak osoby te to robią. Nie wywalają niczego na zewnątrz, po prostu grzebią kijkiem. Nie raz widziałam jak wspaniałomyślni lokatorzy wyrzucali smieci gdzie popadnie. I tacy najwięcej mają tu do powiedzenia. Alkoholicy? Weź Pan, nie widziałam, by grzebiąc w śmietnikach któryś się zataczał. Co robi w domu, nie moja sprawa, nie jeden radny pije. Raz nawet dałam jednemu dwie reklamówki butelek, bo miałam w domu, zawałałam na górę i wcale mnie nie zjadł. Miły i sympatyczny młody człowiek. Pan te mity o zbieraczach chyba z OPSu bierze, bo tam chyba już tylko takie produkują! A co ma do tego segregacja? Gdyby nie zbieracze to pojemniki na butelki bylyby ciągle przepełnione. Najlepiej zrzucić winę na tych, którzy się nie obronią, bo pewnie nawet ich dzieci nie wiedza że tata zbiera. Podkreślam, nie
Napisany przez ~zaneta2, 26.10.2012 00:49
Najnowsze komentarze