Kilka spraw wymaga wyjaśnienia lub uzupełnienia. Propozycja dotycząca zamykania śmietników dotyczyła de facto zapisów uchwały o utrzymaniu porządku w mieście. Problem najbardziej odczuwają ci, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie osiedlowych śmietników kilkanaście razy dziennie odwiedzanych przez bezdomnych i zawodowych szperaczy, którzy rozrywają worki i rozrzucają śmieci po okolicy. Oczywiście problem jest bardziej dotkliwy latem, gdy przy wysokich temperaturach rozkładające się odpadki ulegają szybszemu rozkładowi, niż w okresie jesienno-zimowym. Ten argument także padł podczas dyskusji. Nie po to przez ostatnie 20 lat uczyliśmy się jako społeczeństwo używać jednorazowych worków, by zatoczyć koło i powrócić do PRL-u, kiedy wyrzucało się wszystko jak leci do jednego kontenera. Zjawisko ludzi żyjących ze śmieci ma jeszcze drugie i trzecie dno. Z jednej strony to widoczny znak, że gmina i OPS nie są w stanie w pełni poradzić sobie z problemem ubóstwa i bezdomności. To także dowód, że na naszej „zielonej wyspie” postępuje dynamiczna pauperyzacja społeczeństwa. Z drugiej strony bezdomni żyjący ze śmietników często sami nie chcą skorzystać z oferty OPS, bo wiąże się to z koniecznością przestrzegania pewnych rygorów, w tym abstynencji alkoholowej, a to dla wielu bezdomnych bariera nie do przeskoczenia, więc wybierają życie na ulicy. Mam także nieodparte wrażenie, że otwierając śmietniki i znosząc cierpliwie fakt rozgrzebywania śmieci przez bezdomnych, uspakajamy swoje sumienie. Nie tędy droga. Śmietnik powinien pozostać śmietnikiem i nie zastępować OPSu, a ten ostatni powinien skuteczniej wraz z gminą korygować różnice w dochodach różnych grup. Należy to robić na dwa sposoby: 1. Przez doraźną, odpowiednio wysoką pomoc najuboższym. 2. Przez stymulowanie rozwoju i generowanie nowych, dobrych jakościowo miejsc pracy.
Napisany przez ~RM, 25.10.2012 22:12
Najnowsze komentarze