Ślązacy godoją, bo nie potrafią mówić Gwary używają nawet ludzie wykształceni. Czasem dla śmiechu, czasem po to, by zamanifestować dumę plemienną. Wszelkie próby walki z gwarą na Śląsku przynosiły efekty odwrotne do zamierzonych. Władysław Gomułka i Wojciech Jaruzelski (pierwszy, bo pamiętał, jak towarzysze z Komunistycznej Partii Polski wyśmiewali jego wiejski akcent, a drugi naciskał na pielęgnowanie czystości mowy) doprowadzili do tego, że w szkołach dzieci, które nie znały literackiej polszczyzny, wyszydzano i karano – łącznie z obniżaniem stopni i biciem po rękach. Mówienie po śląsku uchodziło więc wśród młodzieży szkolnej za akt odwagi. Gwary zaczynały używać nawet dzieci pochodzące z rodzin przyjezdnych. Na ulicach codziennie dochodziło do bijatyk osób mówiących po polsku i po śląsku. Pokłosiem porachunków był podział na kluby piłkarskie polskie i śląskie, który teraz powoli się zaciera. Jednak jeszcze pod koniec lat 90., gdy arcyśląski Ruch Radzionków wszedł do pierwszej ligi, „gorolscy” kibice z Polonii Bytom wybijali szyby w oknach piłkarzom z Radzionkowa. A najbardziej „antypolski” Ruch Chorzów nadal prowokuje na każdym meczu hasłem: „My naród śląski”. http://www.newsweek.pl/wydania/1277/mity-slaskie,75068,1,1
Napisany przez ~slowwnikk, 21.10.2012 20:42
Najnowsze komentarze