Po ciężkim i pracowitym tygodniu nadeszła wreszcie niedziela i mogłem pozwolić sobie na całodniowe lenistwo. Gdy jednak bóle troche od kości odeszły i gdy pooglądałem sobie bieżące grzybowe fotorelacje - do lasu ciągnęło mnie jak przysłowiowego wilka. Małżonka ułatwiła mi podjęcie decyzji - w 5 minut spakowany nie miałem już nic do gadania...
Napisany przez ~Grzybiarz, 03.10.2012 20:03
Najnowsze komentarze