I ostatnie wyliczenia: skoro 12 codziennych osobówek (według rozkładu jazdy z Bełsznicy) z naszego powodu jeździ do Chałupek albo do Wodzisławia (tu raczej dalej), a koszt eksploatacji wynosi 20zł/km (14,5zł według materiałów z 2003, więc teraz min. 20zł), odległość 10km (z grubsza w każdą stronę), zaś średnia ilość pasażerów = 10 (liczę kiedy sam jadę) * 4zł/bilet, to koszt można przyjąć (20zł/km*10km[<-/->]-10osób*4 zł/osobę)*12 pociągów=1920zł. Czyli tyle dziennie trzeba "do nas" dopłacać. Tym sposobem szynobus za 2 mln z 5 * mniejszym (tak piszą i tu nie ma powodu im nie wierzyć) kosztem eksploatacji zwróciłby się za 3 lata. A szynobusy produkował KOLZAM w Raciborzu. Z akcentem na czas przeszły... I - nadal śmiertelnie poważnie - za 1920 zł dopłaty dziennie mądry przewoźnik byłby w stanie wozić ludzi CO GODZINĘ i ZA DARMO. I płacić za dzierżawę torów. Pod warunkiem, że dysponowałby odpowiednim taborem. Czyż nie byłaby to przyjemna odmiana przy benzynie za 6zł?
Napisany przez ~jasiu psota, 04.02.2012 04:55
Najnowsze komentarze