Halo koledzy! Po pierwsze: nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że KŚ to jedyny pub kulturalny w mieście. Sebastian Rysztak z Atmosphere organizuje koncerty o wiele dłużej niż my, sprowadza świetne składy, ładuje w to dużo pieniędzy, należa się mu za to wielki eukłony, szacun i szóstka w totka! Dybcówka też w tym temacie działa, jest (wkrótce ponoć zamykany... ;( Smiling Jack... Spokojnie, nie jesteśmy w tym temacie jedyna wyspą. Na szczęście, bo czasami człek chętnie wyjdzie do innej niz swoja knajpki, tym bardziej, że relacje między naszą branżą są bardzo dobre i w zasadzie wszyscy sie wspieramy, a nie konkurujemy w negatywnym sensie. Po drugie: fakt, że tak dużo mediów podchwyciło i relacjonowało kwestie wyrzucenia KŚ ze "Strzechy" świadczy chyba o tym, jak wielu ludziom, a także jak wielu dziennikarzom to miejsce leżało na sercu. Ostatecznie, abstrahując od 2 miesięcznego konfliktu, który z mojej strony jest już zakończony i nie ma o czym więcej debatować - to bardzo miłe, kiedy środowisko skupione wokół człowieka i jego dzieła okazuje mu tak wielką solidarność, sympatię i zyczliwość. Gdyby nie taki mocny zastrzyk energii, gdyby nie pomoc wielu przyjaciół, na których wymienienie przyjdzie czas podczas gali wręczenia kubków "BUDOWNICZY KOŃCA ŚWIATA", gdyby nie sygnały, że wielu ludzi chce by nasz pub dalej istniał - pewnie byśmy sobie odpuścili, bo nie jest to ani nasz obowiązek, ani źródło kokosów. Tymczasem, rolą mediów jest informować o toku spraw. A tokiem spraw jest to, że zakończyły sie przepychanki, a rozpoczęliśmy spokojne, apolityczne "robienie swojego". I nie ma co sie na media obrażać, a tym bardziej na nas. W końcu pochód przeprowadzkowy to nie pochód 1 majowy, na którym sprawdzaja obecność i jadą po premii w razie absencji ;) Może nie kazdego interesują nasze losy, ale... gdy mnie nie interesuje fakt kradzieży czy wypadku na środku chodnika... to nie piszę, zeby o tym nikt nie informowal tylko dlatego, że mnie to nie interesuje ;) Po trzecie: nie przypominam sobie bym w jakiejkolwiek fazie konfliktu najeżdżał na dyrektorkę RCK czy wymyślał prezydentowi czy pani zastępcy. Fakt, że człowiek w wolnym kraju i (mam nadzieję) wolnym mieście ma na pewne tematy inne zdanie i inaczej postrzega rzeczywistość, oraz śmie pewne dycyzje i pewien tok rozumowania krytykować, robiąc to w sposób jawny i otwarty - to nie jest ani najeżdżanie, ani nawymyślanie. To, że od 25 lat wszyscy robili to po cichu, pisząc po ścianie kibla albo smarując w internecie, a my zrobiliśmy to głośno i wyraźnie - to byc może jakies novum w Raciborzu i pewnie dlatego wydaje sie kontrowersyjne. Ale mam nadzieję, że nasze zachowanie stanie się wkrótce standardem i zacznie być przyjmowane jako normalne zachowanie obywatela nie zgadzającego sie z pewnymi decyzjami władz...
Napisany przez ~DW, 20.12.2008 00:42
Najnowsze komentarze