przez dwa lata kilkakrotnie próbowały meldowac o problemie przełożonym,tj.Mazurowi jako komendantowi ten odsyłał je do mielańczyka który olewał temat z racji tej,ze sprawca to jego kolega z komisariatu.Dragankowi który nie próbował zgłębic tematu.A że stały najniżej w łańcuchu zaleznosci służbowej to miały dwa wyjścia zwolnić sie,lub dawać d...y zeby awansować np.na dzielnicowego.Bały się widząc własna słabośc i bezradnośc z uzależnieniu od podległości słuzbowej.Więc ich krzyk o pomoc został zignorowany przez przełożonych z których jeden wyraznie proferował abecadło kobiecej urody patrząc ze stołka zależności służbowej na smakowite kąski damskich boczków i schabików .Płęta jest taka jak w jednym z art.tytule.
Napisany przez ~widzę bo tam jestem, 23.08.2011 15:40
Najnowsze komentarze