Po przejściu frontu przez Górny Śląsk władze sowieckie i polskie wykorzystały zachowane poniemieckie obozy do umieszczania w nich osób narodowości niemieckiej, volksdeutschów oraz podejrzanych o wrogi stosunek do nowego ustroju. Na przykład oświęcimski obóz koncentracyjny stał się miejscem osadzenia wielu Górnoślązaków przed wywiezieniem do ZSRR. Do dużych obozów - dawnych filii Oświęcimia - w Jaworznie i Mysłowicach kierowano setki zatrzymanych mieszkańców Górnego Śląska, których "winą" często było jedynie posiadanie II grupy DVL. Najważniejszym obozem na tym terenie był Centralny Obóz Pracy (COP) w Jaworznie, któremu podlegały mniejsze obozy. Cały system więziennictwa i obozów podlegał Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, stąd cały personel obozowy stanowili funkcjonariusze UB. Leżący naprzeciwko zakładów "Zgoda" w Świętochłowicach obóz, noszący oficjalną nazwę "Obóz Pracy w Świętochłowicach" byłą filią obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Po Niemcach pozostało podwójne ogrodzenie z drutu kolczastego pod napięciem, wieże strażnicze, baraki dla więźniów oraz budynek dla personelu. Jeszcze w lutym 1945 r. skierowano do obozu pierwsze osoby zatrzymane przez funkcjonariuszy urzędów bezpieczeństwa, milicji oraz NKWD. W początkowym okresie obozem kierowały dwie osoby przybyłe na Górny Śląsk z województwa lubelskiego: Aleksy Krut oraz Salomon Morel. Od czerwca 1945 r. obozem kierował już samodzielnie Salomon Morel. Tak poltusy "kochali " Ślązaków
Napisany przez ~.................?, 31.07.2011 20:55
Najnowsze komentarze