Ryba, mydlo i powidlo. Wszystkiego napieprzyli bez sensu, bez ladu i skladu. Ni to sklep turystyczny, ni to z lansiarskimi butami dla gimnazjalistow. Zenada. Adidasa dac obok Salewy czy Wolfganga to tak jakby w jednym salonie samochodowym postawic 20letniego Poloneza Caro obok nowiutkiego Mercedesa S600. Kpina i nic wiecej. Widac ze to sklep zrobiony z przypadku przez ludzi z przypadku. I wogole zeby sie nazywac sklepem turystycznym to wypadaloby cos wiedziec na temat tego sprzetu a nie tylko podawac towar i sie pusto usmiechac. W takim sklepie Weekend w Rybniku na Koscielnej to wszystko wyltumacza, doradza co i jak, powiedza co byloby lepsze na dany wyjazd itp. Nikt tam nie wciska ludziom najdrozszych rzeczy jesli nie sa mu potrzebne. No ale tam sklep jest prowadzony przez pasjonatow a nie przypadkowych ludzi nastawionych tylko i wylacznie na zysk. Na 20m2 moze byc wiecej sprzetu niz za 200m2, ale to trzeba sie troche znac na rzeczy a nie napier...ic byle czego byle wygladalo ze jest duzo. Mimo wszystko pozdrawiam i zycze ogolnej poprawy, zebym juz nie musiala do Rybnika jezdzic do prawdziwych sklepow. Na razie jednak sie na to nie zanosi. Ela.
Napisany przez ~Elka z XXXlecia, 05.07.2011 13:01
Najnowsze komentarze