Przyjadą, przyjadą, jeśli się zaprosi odpowiednie osoby, z odpowiednich gazet (działów), z odpowiednim wyprzedzeniem i w odpowiedniej formie - przyjadą. Czemu do Raciborza? To proste - bo tu dziennikarze: a) dostaną za darmo propozycję fajnie spędzonego weekendu, co akurat dla dziennikarzy turystycznych jest ciekawym i łakomym konskiem (któż nie lubi dostać czegoś za darmo?) b) dostaną nowy, niszowy temat (ileż można pisać o Wiśle, Zakopanem i Krakowie), c) dostaną gotowe materiały (np. zdjęcia, które posiada magistrat i starostwo) - za które oni nie zapłacą, a za zorganizowanie których im zapłacą redakcje. Czemu przyjadą do Raciborza? Bo miast z porównywalnymi atrakcjami są dziesiątki czy setki, ale zaproszenia wystosowuje kilka miast rocznie. Oczywiście trzeba taki wyjazd perfekcyjnie zorganizować, dać do wyboru kilka wariantów (dla jednych gotyk, dla innych meandry Odry, dla jednych koncert organowy, dla innych klubbing po lokalach nocnych). Sam w ten sposób spędziłem kilka weekendów i poznałem choćby Województwo Świętokrzyskie. Study Tour to sprawdzona i powszechnie stosowana praktyka, nie ma co nad nią specjalnie dywagować. Skoro działa na całym świecie, to musi i w Raciborzu. Chyba, że sami taką imprezę spartaczymy na własną prośbę. Ale to już nie będzie wina złej formy, ale złego wykonania. Przy czym nie widzę powodu, dlaczego taka inicjatywa miałaby zostać spartaczona.
Napisany przez ~DW, 30.05.2011 00:05
Najnowsze komentarze