Fajny meczyk. Dużo walki. Fajnie, że panował wzajemny szacunek obu finałowych ekip. Szkoda tylko, że sędziowie jak zwykle odwalali aptekę. Wybijało to z rytmu na początku Kaman, a w końcówce pozwoliło Zygmuntowi rzucać parę osobistych po faulach, których nie było, bo sędziowie zaczęli gwizdać każde dotknięcie. Nie ma co na nich zwalać wyniku meczu. Kaman zasłużenie w 4 kwarcie się podniósł, ale moim zdaniem po aż tylu sezonach i zdobytych doświadczeniach szkoda, ze najważniejszy finałowy mecz prowadziło dwóch sędziów, którzy jak się nie mylę już nawet w gazecie kiedyś byli opisywani ze swoich co sezonowych wybryków. Przecież można byłoby na finał zaplanowany już przecież parę tygodni wcześniej, ściągnąć porządnych arbitrów. Nawet tego łysego i ta dziewczynę (przynajmniej gwiżdżą faule, które widzą na własne oczy). Nie wiem czemu co roku organizator tak bardzo się od tego wzbrania: a gra naprawdę przypominałaby mecz prawdziwej koszykówki, w którym się walczy o każdą piłkę ciałem czy to na ziemi czy super efektownych starciach w powietrzu. Moim zdaniem w finale działali na szkodę obu ekip, w końcówce wyraźnie na szkodę S4U. Gratulacje dla mistrza:)
Napisany przez ~Obserwator, 29.06.2010 21:32
Najnowsze komentarze