Sobota, 6 lipca 2024

imieniny: Dominiki, Gotarda, Agrypiny

RSS

Orlik wylądował w sądzie

08.02.2011 00:00 red
Z pierwszego w Leszczynach orlika uczniowie miejscowych szkół i mieszkańcy dzielnicy mieli się cieszyć od połowy października ubiegłego roku. Kiedy budująca kompleks rybnicka firma zawaliła termin oddania go do użytku wiadomo było, że zaczęły się kłopoty. Sprawa znajdzie finał przed sądem. Gmina pozwała wykonawcę za zawalenie terminu budowy i spartaczenie tego co udało mu się zrobić. Obciążyła go karami umownymi w wysokości 140 tys. zł. To nie pierwsza wpadka przedsiębiorstwa budującego kompleksy boisk w ramach rządowego programu. Orlik w Wodzisławiu miał być oddany do użytku w sierpniu ubiegłego roku. Do dzisiaj są problemy, a kary umowne przekroczyły 300 tys. zł. W tym przypadku firma jest posądzana także o fałszowanie dokumentów. Obie gminy sprawdzały referencje firmy i nic nie budziło wątpliwości.

Z pierwszego w Leszczynach Orlika uczniowie miejscowych szkół i mieszkańcy dzielnicy mieli się cieszyć od połowy października ubiegłego roku. Kiedy budująca kompleks rybnicka firma zawaliła termin oddania go do użytku wiadomo było, że zaczęły się kłopoty. W listopadzie było już wiadomo, że Orlik nie powstanie.

Fuszerka od początku

Problemy z wykonawcą zaczęły się już na samym początku. Robotnicy odstawiali partyzantkę i co chwila musieli rozbierać to, co zrobili. Wydział inwestycji, który na bieżąco sprawdzał zakres wykonanych prac ciągle zgłaszał nieprawidłowości, a firma robiła poprawki. Niektóre nawet po trzy razy. –  Źle położyli drenaż i trzeba go było kłaść na nowo. Z kolei podbudowę zrobiono z kruszywa nie mającego żadnej przepuszczalności więc przy pierwszym porządnym deszczu mielibyśmy na boisku jezioro – wylicza Grzegorz Wolnik wiceburmistrz Czerwionki – Leszczyn. I tak przez dwa miesiące, aż plac budowy i robotników zasypał śnieg. W międzyczasie doszły problemy personalne z kierownikami budowy. Pierwszy częściej chlał niż zajmował się budową więc władze gminy usunęły go z budowy. Drugi po paru dniach trafił do szpitala, a trzeci nie miał czym kierować, bo wszystko zasypał śnieg.

Sami zrezygnowali

Jeszcze w listopadzie i grudniu gmina jak mogła mobilizowała firmę do pracy. Niestety, nie skutkowały ani prośby, ani groźby. – Stosowaliśmy wszelkie możliwe próby wyjścia z impasu. Odbyliśmy mnóstwo spotkań z wykonawcą, ustalaliśmy harmonogramy, zwracaliśmy uwagę na zbliżający się termin oddania inwestycji, przeprowadzaliśmy kontrole, staraliśmy się także doradzać. Bezskutecznie – informuje Hanna Piórecka-Nowak, rzeczniczka urzędu. Ostatecznie z końcem ubiegłego. roku budowa została wstrzymana. „Felerny” wykonawca oznajmił, że nie da rady wybudować boiska i sam się wycofał.

Został wielki bajzel

Gmina jest już po inwentaryzacji tego co rybnicka firma zdołała zrobić. Choć jak mówi wiceburmistrz Wolnik, słowo „zrobić” jest w tym wypadku bardzo mocno przesadzone. Oferta złożona przez firmę Inwestycje.Pl to ponad 1,2 mln. zł. – Tymczasem zakres prac jaki firma wykonała to jakieś 200 – 250 tys. zł. Jednak prace są wykonane w sposób wadliwy i wszystkie zawierają poważne uchybienia – podkreśla Grzegorz Kowalski naczelnik wydziału inwestycji w Czerwionce – Leszczynach. Za odstawione partactwo gmina nie zapłaciła firmie ani złotówki. – Bo na żadnym etapie fakturowania określonym w umowie, prace nie są zakończone – wyjaśnia naczelnik. Obecnie teren budowy jest zabezpieczany przez gminne służby i tak pozostanie do czasu wyłonienia nowego wykonawcy. Bo Orlik w Leszczynach powstanie. Najpierw jednak musi oszacować to, co pozostawił po sobie wykonawca i zdiagnozować czy można prace kontynuować, czy lepiej zacząć wszystko od nowa.

Do sądu po pieniądze

Firma Inwestycje.Pl nie wyrobiła się z robotą więc gmina obciążyła ją karami umownymi. To około 140 tys. zł. Wykonawca jednak dobrowolnie zapłacić nie chce. Burmistrz Wiesław Janiszewski zapowiedział, że nie podaruje tych pieniędzy i skierował sprawę do sądu. Przez niesolidność firmy gmina musiała zrezygnować z inwestycji i przesunąć ją na bieżący rok. Musi też od nowa rozpocząć wszystkie procedury przetargowe. Pieniądze wprawdzie nie przepadły, ale ponieważ magistrat nie zdążył się rozliczyć z nich do końca ubiegłego roku dotacja została przesunięta na tzw. niewygasy. Po czasie okazuje się, że Czerwionka – Leszczyny nie jest jedyną gmina poszkodowaną przez rybnicką firmę. Ryzyka nie da się uniknąć. – Firma nie złożyła najtańszej oferty. Zaproponowana cena była nieco wyższa niż kwota, za którą rok wcześniej wybudowany został Orlik w Czerwionce więc wydawała się gwarantować rzetelność wykonania. Sprawdziliśmy także referencje firmy i nic nie budziło wątpliwości – mówi Hanna Piórecka-Nowak, magistracka rzeczniczka. 

(MS)

  • Numer: 6 (222)
  • Data wydania: 08.02.11