Sztuka opanowała centrum miasta. Za nami XI Wodzisławska Noc Teatrów
WODZISŁAW ŚL. Na malowniczej Starówce Wodzisławia Śląskiego, w jeden wieczór i noc z miejsca na miejsce, z placu na podwórko, czy rynek, wędruje teatralna publiczność, podążając na kolejne spektakle grane tam na plenerowych scenach. Taka właśnie jest Wodzisławska Noc Teatrów, która w tym roku przyciągnęła sporą publiczność.
O godz. 17.00 na Małym Rynku wystawiona została pierwsza sztuka, dedykowana dzieciom. „Calineczka” Teatru Sztukoffnia był zmodyfikowaną wersją słynnej baśni H. Ch. Andersena, w której postać głównej bohaterki nie miała wpływu na los który ją spotkał. Opisując swój spektakl twórcy podkreślają: "W naszej historii chcieliśmy, by Calineczka reprezentowała takie wzorce jak: zaradność, elastyczność, kreatywność, siłę charakteru, wytrwałość czy ciekawość. Stworzyliśmy niecodzienną opowieść o silnej dziewczynce, która pokonuje przeciwności losu, dzięki budowaniu relacji przyjaźni. Postaci w spektaklu mają cechy zwierząt, ale pozostają ludźmi, przez co łatwiej się z nimi utożsamiać oraz ocenić ich zachowania."
O godz. 18.00 na tle Pałacu Dietrichsteinów, od strony Parku, miał miejsce występ Trupy KOMEDIANTY, która przyjechała z Krakowa z klasycznym spektaklem komedii dell'arte pt.: „Oberża pod złamanym groszem”. O swojej sztuce mówią tak: w stojącej na uboczu oberży krzyżują się drogi różnych postaci. Przybywa tam bogaty starzec Pantalone mający nadzieję poślubić młodziutką Rosalię, córkę gospodyni. To także miejsce spotkania innej przyszłej pary małżeńskiej: Madame Lukrecji oraz Florina, syna Dottore, stojącego u progu bankructwa, który w intratnym ożenku syna widzi jedyny ratunek. Los chce jednak, aby młode serca zapłonęły wzajemną miłością, wbrew woli rodziców.
O godz. 19.30 widownia przeniosła się do pewnej niezwykłej kawiarni powstałej na wodzisławskim Rynku – „Café Silencio”. Spektakl Teatru Pantomimy 'Mimo' przeniósł widzów do serca kawiarenki, mającej już za sobą czasy świetności jednak wciąż pojawiają się tam różni goście, a każdy z własną historią i charakterem. W tym pozornie spokojnym miejscu, widzowie mieli okazję obserwować szereg postaci: od mniej lub bardziej szczęśliwie zakochanych, przez zamyślonych artystów, aż po ludzi czynu. Każdy z gości przyniósł ze sobą unikalny bagaż emocji, oczekiwań i pragnień, tworząc tym samym niepowtarzalną atmosferę. W spektaklu, składającym się z subtelnych gestów i niewymuszonego humoru, wszyscy czekali na coś lub kogoś. Teatr przyjechał z Warszawy, jego założycielem jest Bartłomiej Ostapczuk, polski aktor-mim, reżyser przedstawień teatru pantomimy, twórca scenariuszy, autor choreografii, ruchu scenicznego, wykładowca w szkołach teatralnych, twórca Festiwali.
O godz. 21.00 na tle klimatycznych ceglanych ścian na podwórku przy ulicy Minorytów zagrali gospodarze Wodzisławskiej Nocy Teatrów – Classic Ballanga Teatr. Od wielu lat twórców lokalnego, wodzisławskiego teatru pasjonuje twórczość oraz życie Witkacego – artysty znanego i wielbionego na całym świecie. Po wcześniejszej „Matce" i „Nadobnisiach" w tym roku postanowili wystawić jednoaktówkę Marie la Palme Reyes w tłumaczeniu prof. Henryka Paprockiego, inspirowaną przebogatą i barwną biografią Stanisława Ignacego Witkiewicza, dodając oczywiście od siebie swoje „trzy grosze" inspirowane z kolei legendarnym spektaklem „Nadobnisie i Koczkodany" Tadeusza Kantora. Muzykę na żywo do spektaklu zaimprowizował zespół „Smugi".
O godz. 22.30 na podwórku przy ulicy Minorytów odbył się finał Wodzisławskiej Nocy Teatrów, który wypełniły muzyczne opowieści krakowskiej grupy Smugi. Trans, psychodelic, ambient – to gatunki w których się poruszają, przenosząc odbiorców w niezwykłe mikro i makroświaty swojej wyobraźni.
AgaKa
Najnowsze komentarze