Czwartek, 16 maja 2024

imieniny: Andrzeja, Jędrzeja, Adama

RSS

Nauczyciel wychowania przedszkolnego. Dlaczego mężczyzn na tym stanowisku jest tak mało?

30.05.2023 00:00 sub

Mężczyzna jako nauczyciel wychowania przedszkolnego wśród grona nauczycielek przedszkola to widok bardzo rzadki. Dlaczego mężczyźni „nie palą się” do pracy z najmłodszymi, choć nie ma co do tego żadnych przeciwwskazań i zakazów, a ich obecność w placówkach wniosłaby wiele korzyści?

Obecność zarówno mężczyzn jak i kobiet w przedszkolach, zajmujących się najmłodszymi to – potencjalnie – szereg korzyści w ich rozwoju.

– Przedszkole jako przestrzeń rozwoju dziecka wymaga dostarczenia małemu człowiekowi zrównoważonego wzorca socjokulturowego – mówił dr Kamil Wilk na konferencji naukowej „Po pierwsze człowiek – działania pomocowe i stymulujące rozwój w pedagogice” zorganizowanej 10 maja w Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Wodzisławiu Śląskim. – Płeć w dzisiejszych czasach nie determinuje już przyszłości człowieka w taki sposób, w jaki miało to miejsce jeszcze całkiem niedawno temu. Są jednak takie obszary, w których widać, że feminizacja zawodu sięga prawie 100%. Statystyki mówią same za siebie. W 2007 roku mężczyźni stanowili zaledwie 0,26% czynnych zawodowo nauczycieli wychowania przedszkolnego (wg Raportu Zespołu ds. Analiz i Prognozowania Kadr Oświaty Nauczyciele kształcenia zintegrowanego i wychowania przedszkolnego w roku szkolnym 2007/2008). Aktualne dane (pozyskane z witryny dane.gov.pl) mówią o tym, iż daje się w tej kwestii zaobserwować delikatną tendencję wzrostową, bo w skali kraju procentowy udział mężczyzn zatrudnionych w tym zawodzie wynosi w bieżącym roku szkolnym 2,44% – dodał.

Co mógłby wnieść mężczyzna na stanowisku nauczyciela wychowania przedszkolnego? Między innymi równowagę.

– Mężczyznom przypisuje się cechy takie, jak: racjonalność, decyzyjność, samodzielność, niezależność, dominację i zdolność do logicznego myślenia. Kobietom z kolei: delikatność, empatię i opiekuńczość, a więc cechy stereotypowo utożsamiane z opieką nad najmłodszymi. A trzeba zauważyć, że wiele powszechnie przyjętych określeń nauczyciela przedszkola nie tylko wskazuje jednoznacznie na płeć podmiotu („przedszkolanka”, „wychowawczyni”), ale i nadmiernie akcentuje aspekt opiekuńczy tej pracy („opiekunka”) – komentuje pan Kamil. – Ta skrajna feminizacja zawodu wydaje się być po części konsekwencją głęboko zakorzenionej świadomości społeczności, takiej stereotypowej percepcji ról płciowych – dodaje.

Czy to głównie stereotypy stoją za tym, że mężczyzn w przedszkolach jest tak mało? Okazuje się, że – być może – nie tylko. Przyczyn jest prawdopodobnie co najmniej kilka. Po pierwsze, niski prestiż pracy dla mężczyzny, po drugie – niskie zarobki. Co jeszcze?

– Mężczyzna jako nauczyciel wychowania przedszkolnego postrzegany jest przez część społeczeństwa jako swego rodzaju „wybryk natury”. Mężczyźni nie decydują się na pracę w przedszkolach, bo – poza dość niskim uposażeniem – towarzyszy im obawa przed ośmieszeniem – mówi dr Wilk.

Czy obraz nauczyciela wychowania przedszkolnego łączy się w jakiś sposób z aktualnym obrazem ojca w domu?

– W chwili obecnej dokonują się pewne przemiany społeczne. Przede wszystkim odnoszę wrażenie, że znaczna część naszego społeczeństwa żyje w sposób zupełnie odmienny od tego, co ma na ustach – dlatego z jednej strony wszyscy głosimy pewne slogany o równości, równouprawnieniu i tolerancji, ale pokutują jeszcze przekonania, które wynosimy z patriarchalnego modelu rodziny – komentuje pan Kamil. – W mojej opinii są one widoczne, odczuwalne i obawiam się, że nieprędko przestaniemy je dostrzegać. Być może musi przeminąć kilka pokoleń… Musimy dać temu trochę czasu. Z drugiej strony trzeba edukować, wskazywać na pewne potrzeby socjalizacyjne dziecka. Pewne cechy, które stają się udziałem młodego pokolenia mężczyzn, a stereotypowo przypisywane były kobietom, np. niezdolność do dokonywania samodzielnych wyborów, swego rodzaju zniewieścienie czy niedojrzałość, mogą być wynikiem wielu czynników, w tym obserwowanego w ostatnich latach kryzysu pierwiastka męskiego w rodzinie, związanego m.in. ze zjawiskiem „eurosierotyzmu” (czyli sytuacji, w której tata pracuje za granicą, przysyła pieniądze i wraca na weekend, jednak nie funkcjonuje jako osoba wychowująca), ale też prawie stuprocentowej feminizacji oświaty, która w przedszkolach sięga niemal stu procent; w klasach 1 – 3 zdarzają się wprawdzie panowie, ale także jest ich mało – dodaje.

Z badań, które przeprowadził doktor Wilk wynika, że w 2010 roku w wybranych, dużych śląskich miastach (Mysłowice, Piekary Śląskie, Racibórz, Ruda Śląska, Rybnik, Świętochłowice i Tychy) na stanowisku nauczyciela wychowania przedszkolnego zatrudnionych było tylko czterech panów (w Mysłowicach 2, w Świętochłowicach 1 i w Tychach 1). Obecnie procentowy udział mężczyzn zatrudnionych w przedszkolach wynosi na Śląsku 2,11% (dane.gov.pl).

AgaKa

  • Numer: 22 (1175)
  • Data wydania: 30.05.23
Czytaj e-gazetę