Pomagamy pszczołom czy sobie?
GORZYCE O znaczeniu pszczół w życiu człowieka i roślinach, które powinniśmy mieć w swoich ogrodach rozmawiamy z panią Grażyną Klon z Koła Pszczelarzy w Gorzycach.
Fryderyk Kamczyk. – O tym, że znaczenie pszczół w życiu człowieka jest duże wiemy wszyscy. Na czym polega wyjątkowość tych owadów i jaka jest ich rola w świecie przyrody?
Grażyna Klon. – Powszechnie wiadomo, że do powstania owoców np. śliwek, brzoskwiń, jabłek czy malin potrzebne jest zapylanie kwiatów, czyli pyłek z pylników jednego kwiatu musi być przeniesiony na słupek innego kwiatu, tej samej rośliny, w odpowiedniej fazie jego dojrzałości. Niezastąpioną rolę pełnią tu pszczoły, które zbierając nektar z kwiatów i pyłek potrzebny im do życia, przy okazji transportują na swoim ciele drobniutkie ziarenka pyłków, nieświadome tego, jak wielką pełnią rolę, w świecie przyrody. W naszej szerokości geograficznej rosną rośliny wiatropylne, które stanowią ok 22% gatunków i rośliny owadopylne, stanowiące aż 78 % gatunków roślin. Pszczelarze są bacznymi obserwatorami otaczającej nas przyrody. Niestety wielu z nich dostrzega piętrzące się problemy, z którymi te niepozorne owady muszą sobie radzić. Malejąca ilość roślin miododajnych stanowi najpoważniejsze, aczkolwiek niejedyne wyzwanie w cyklu rozwoju rodzin pszczelich.
– Jakie jeszcze są zagrożenia?
– W dużej mierze życie pszczół i ich rozwój uzależniony jest od warunków pogodowych. Nie chodzi tutaj jedynie o to czy świeci słońce i jest ciepło. Zimą istotne jest, aby temperatura otoczenia zbytnio się nie wahała. Przy zbyt wysokiej temperaturze powietrza, matki pszczele zbyt wcześnie wchodzą w okres rozwoju rodziny. Nagłe i długotrwałe ochłodzenie może doprowadzić nawet do śmierci głodowej pszczół.
Wiosną i latem w hodowli pszczół, pszczelarze zwracają uwagę na możliwie szybki rozwój rodziny i prowadzenie takiej gospodarki pasiecznej, która zagwarantuje możliwość pozyskania miodu i innych produktów pszczelich.
Ważna jest odpowiednia wilgotność powietrza w czasie kwitnienia roślin. Najlepszy czas to taki, kiedy jest parno, tak jak np. przed burzą. Duży wiatr wiejący przez dłuższy czas może powodować wysychanie nektarników kwiatów. Podobnie intensywny deszcz może powodować spłukanie pyłków. Dzieje się tak dość często w okresie kwitnienia lip. Możemy wtedy zauważyć w pobliżu drzew żółte strugi pozostałe po spływającej wodzie. Są to czynniki, na które raczej nie mamy wpływu. Możemy natomiast sprawić, że pszczoły mimo tych niedogodności poradzą sobie w trudnych dla nich sytuacjach, poprzez możliwość korzystania z różnych kwiatów, które zakwitną w różnym czasie.
– Co można zatem zrobić dla zmiany tej sytuacji i polepszenia warunków życia pszczół?
– O! Tutaj możemy, a nawet powinniśmy zrobić bardzo dużo. Życie i funkcjonowanie rodziny pszczelej uzależnione jest oczywiście od ilości i jakości pożywienia, które pszczoły mają w zasięgu swoich lotów. Chodzi o to aby, miały pod dostatkiem nektaru i pyłku w promieniu od 2 – 3 km, a najdalej do 5 km od pasieki. Często mówimy, że czas kwitnienia danej rośliny wynosi 2 – 3 tygodnie, czasem 3 – 4 tyg. Warto żebyśmy uzmysłowili sobie, że większość kwiatów roślin w naszym klimacie nektaruje tylko przez jeden dzień. Następnego dnia będzie nektarował kwiat tej samej rośliny, ale już inny, nie ten sam. Od zawsze pszczelarze starają się o to, by pasieki umieszczać w dogodnym dla pszczół terenie. Niestety baza pożytkowa stale się pomniejsza, tzn. ubywa terenów obfitujących w rośliny miododajne i pyłkodajne. Na terenie Górnego Śląska nie bez znaczenia jest coraz ciaśniejsza zabudowa domów jednorodzinnych, a przez to zanikanie małych pól i zmniejszanie się ogrodów przydomowych. Wiele osób rezygnuje też z sadzenia drzew owocowych, a szkoda. Możemy mieć przecież własne owoce. Może będą trochę mniejsze, ale za to sami wiemy, czy były pryskane środkami ochrony roślin czy nie.
Poza tym dżemy czy konfitury zrobione z owoców z własnych upraw smakują lepiej. Skorzystamy my i pszczoły przy tej okazji. Drzewa owocowe nie wymagają przecież skomplikowanych zabiegów pielęgnacyjnych. Tak samo krzewy owocowe takie jak maliny. Te rośliny mają wielkie znaczenie dla pszczół, ponieważ okres ich kwitnienia jest dość długi. Późniejsze odmiany malin kwitną niemal do późnej jesieni, a przy tym nie są szczególnie wymagające. Myślę, że w każdym ogrodzie może znaleźć się zakątek, w którym te rośliny będą dobrze rosły. Domowy sok z malin na pewno pomoże w stanach przeziębienia jesienią czy zimą. Podobnie warto posadzić w nawet niewielkim ogrodzie porzeczki czy agrest. Lista roślin miododajnych jest naprawdę długa.
– Które polecałaby pani szczególnie?
– Jak już powiedziałam, na pewno maliny, borówkę amerykańską, czarną porzeczkę, która mi osobiście bardzo smakuje i jest niezwykle zdrowa. Równie smaczne są gruszki, niestety większość z nich pochodzi z supermarketu, a nie z przydomowych drzew. Mało kto wie, że spośród wszystkich drzew owocowych to pyłki z kwiatów gruszy mają największą zawartość białka, którego pszczoły potrzebują szczególnie wiosną. Jest im ono potrzebne do wychowania młodych pszczół będących jeszcze w postaci larwalnej. W moim ogrodzie rosną dwie odmiany gruszy, mam też kilka odmian jabłoni, śliw, wiśni i brzoskwiń. Z tymi ostatnimi mam największy problem, bo co roku dotyka je kędzierzawość liści. Jeśli ktoś ma podobny problem i decyduje się na stosowanie środków ochrony roślin to proszę koniecznie pamiętać, by nie pryskać roślin w ciągu dnia, ale dopiero po zachodzie słońca, żeby nie szkodzić pszczołom. Takie zabiegi trzeba wykonać w odpowiednim czasie, a dla brzoskwiń jest to czas przed rozwojem pąków kwiatowych. Chcę też zwrócić uwagę na rodzaje żywopłotów, które sadzimy jako ogrodzenia, przepierzenia czy zacienienia. Od wielu lat pszczelarze obserwują modę na żywotniki czyli popularne tuje, które niestety zastępują rośliny miododajne, zubażając jednocześnie dietę pszczół. Istnieje wiele gatunków krzewów, które z powodzeniem mogą pełnić rolę ogrodzenia. W określonej porze roku zachwycą nas bogactwem kwiatów, urzekających kolorami i zapachem. Równocześnie będą dobrą bazą pożytkową dla pszczół np.: żylistek szorstki i pozostałe jego odmiany, liczne odmiany berberysów, ligustr pospolity, oleandry i barbury szare kwitnące zwykle w sierpniu. Zimą owoce tych roślin będą pożywieniem dla ptaków.
– Czyli podsumowując, rośliny z kwiatami są pomocne dla pszczół?
– Ważne abyśmy sadzili w swoich ogrodach rośliny kwitnące, jedna po drugiej tak, aby zapewnić dostatek pokarmu dla pszczół przez cały sezon. Sami zaś będziemy mogli cieszyć się i delektować widokiem kwiatów od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Warto posadzić też kwiaty rabatowe. Ważna jest tu bioróżnorodność. My do życia potrzebujemy różnych witamin i minerałów. Pszczoły też potrzebują różnych składników odżywczych, zawartych w pyłkach kwiatów i nektarze.
– A co z drzewami innymi niż owocowe?
– To jest ciekawy temat. Ostatnio przeglądałam zapiski starych dokumentów naszego Koła Pszczelarzy w Gorzycach. W kilku komunikatach Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Katowicach z lat 1978 – 1988 znalazłam informacje, a właściwie oficjalne prośby skierowane do pszczelarzy z całego Śląska, o zbieranie nasion drzew miododajnych i sadzenie sadzonek tych rodzimych drzew, które dobrze rosną na naszych terenach. W tamtych czasach niewiele było profesjonalnych szkółek. Drzewa miododajne jak klony, lipy, głogi, kasztany, czeremchy zwyczajne czy wierzby są dobrą bazą pożytkową dla pszczół. Dzięki nim mamy świeże powietrze. Wszyscy chcemy żyć w środowisku wolnym od zanieczyszczeń, ale niektórym przeszkadzają opadające liście. Wycinane są więc duże klony, akacje i ostatnie rosnące jeszcze na naszym terenie lipy. W przypadku lip problem jest jeszcze bardziej złożony. Są to drzewa długowieczne, które zakwitają u nas jako ostatnie, zwykle na przełomie lipca i sierpnia i są wtedy jedynym źródłem pożywienia dla pszczół. U nas drzew tych jest bardzo mało, a wiele osób już w marcu pyta o miód lipowy. Ma on wyjątkowe właściwości i walory smakowe. Lipy dorastają do bardzo dużych rozmiarów i dlatego rzadko są nowe nasadzenia tych drzew. W małych ogrodach przydomowych po prostu się nie mieszczą. Warto wtedy sadzić lipy w parkach lub takich miejscach gdzie jest nieco więcej przestrzeni. To musi być sprawa przemyślana. Latem dają cień, cudowny zapach kwiatów, a i napar z kwiatów lipy z miodem na pewno pomoże w przeziębieniach i infekcjach. Kilka wieków temu ludzie sadzili lipy przy domach, bo wierzono, że odganiają złe moce. Ja wierzę i mam pewność, że zapach kwiatów ma kojący wpływ na nastrój i samopoczucie. Wiem, bo mamy w ogrodzie kilka lip. Jakiś czas temu byliśmy z mężem w Nysie i okolicach. Tam lip jest dużo. Podobnie w niedalekim Raciborzu. Na terenach powiatu wodzisławskiego jest dużo do zrobienia, a raczej nasadzenia.
– Czyli mówiąc krótko, trzeba sadzić, jeśli mamy miejsce?
– Tak. Zachęcam wszystkich do tego, aby po przeczytaniu tego artykułu wyjść do swojego ogrodu małego, czy też dużego. Rozejrzeć się wokoło i znaleźć co najmniej kilka takich miejsc, w których będziecie mogli Państwo posadzić jakieś rośliny z myślą o pszczołach i samych siebie. I proszę się nie obawiać, że pszczoły będą za blisko. One zainteresowane są zbieraniem tylko i wyłącznie nektaru i pyłku. Jeśli nie będziemy im przeszkadzać, zatroszczą się o nasze zbiory warzyw i owoców, a efekt będzie widoczny jeszcze tego samego roku, no i miodu nie będzie brakować.
Osobiście bardzo lubię przysłowie: „Niech więc tak będzie, jak było od wieka: człowiek dla pszczoły, pszczoła dla człowieka” (Ignacy Krasicki, przysłowie polskie).
Najnowsze komentarze