Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Nie szanują wspólnej własności

25.01.2022 00:00 sub

WODZISŁAW ŚLĄSKI Jedna z otwartych w grudniu mini instalacji z wodzisławskimi skrzatami została zniszczona. Prawdopodobnie ktoś celowo kopnął w szybę, która rozbiła się w drobny mak. Nieco wcześniej z kolei chuligani zniszczyli także wiatę przystankową na Wilchwach. Komu przeszkadza wspólne dobro?

Niemiłą niespodziankę odkryli przechodnie na ulicy Konstancji w środę 19 stycznia. – Jedna z czterech autorskich instalacji Wodzisławskie Skrzaty, które od grudnia cieszą nasze oczy na Starym Mieście, została zdewastowana. Chodzi o wyjątkową kopalnię na ul. Konstancji. Rafał Wolny z firmy Mały Drewniany Domek, jej autor, już zabezpieczył dioramę – wyjaśniają urzędnicy, apelując jednocześnie o dbanie o instalacje.

Testują wytrzymałość

Jak podkreślali przedstawiciele urzędu miasta i autor instalacji w grudniu, pierwsze cztery dioramy są pewnego rodzaju eksperymentem, bo czas pokaże, czy warunki atmosferyczne oraz ludzie pozwolą im przetrwać. Autor dioram Rafał Wolny co chwila dogląda swoich małych dzieł, a teraz po przyjściu na ul. Księżnej Konstancji niestety czekała go smutna niespodzianka. Mieszkańcy wcześniej sami zgłaszali, że np. w instalacji „Pizzeria” zbiera się woda. Została ona uszczelniona i zabezpieczona. Teraz niestety ktoś o wątpliwym poczuciu estetyki i zrozumieniu dla sztuki ulicznej zniszczył instalację przy ul. Konstancji. Być może chuligana skusiły bryłki węgla, które znajdują się w tej konkretnej instalacji, która przedstawia kopalnię. Było ich tam jednak na tyle mało, że zupełnie niezrozumiałe byłoby tłuczenie szyby tylko z takiego powodu. W piątek 21 stycznia autor instalacji Rafał Wolny poinformował, że po całym dniu pracy skrzaty wraz ze swoją kopalnią zostały naprawione. Miejmy nadzieję, że teraz nikomu nie przyjdzie do głowy, aby znów dokonać dewastacji. Być może sprawców uda się także namierzyć dzięki systemowi miejskiego monitoringu.

Potem komentują, że Wodzisław się zwija

– Kim trzeba być, żeby zniszczyć coś tak fajnego? Wszyscy narzekają na ten Wodzisław, a jak tylko coś w mieście się nowego pojawi, to jak widać nawet nie ma szans przetrwać. Zawsze znajdzie się jakiś półgłówek, który kopnie, roztrzaska, a potem pierwszy na forach internetowych pisze, że miasto się zwija – komentuje pan Andrzej, przechodzień i mieszkaniec Wodzisławia, który wraz z wnukami odwiedził wszystkie dioramy ze skrzatami. Trudno nie zgodzić się z tym głosem rozsądku. Dodajmy, że zniszczenie dioramy ze skrzatami to tylko jeden z chuligańskich wybryków w ostatnim czasie. Nieco wcześniej w dzielnicy Wilchwy wandale rozwalili przeszklenia wiaty przystankowej Wilchwy Blazy. W tym przypadku również przeszkadzała komuś szyba?

Szymon Kamczyk

  • Numer: 4 (1105)
  • Data wydania: 25.01.22
Czytaj e-gazetę